fot. Jarosław Ryfun
Mira pracowała w słupskiej redakcji Polskiego Radia Koszalin od początku lat 90. Zmarła po kilkuletniej walce z chorobą. Miała 64 lata.

Mira Hopf przeprowadziła setki wywiadów z muzykami, aktorami, malarzami. Zawsze świetnie przygotowana, kompetentna, rzeczowa.

- Zawodowo pryncypialna i bezkompromisowa - zawsze potrafiła powiedzieć wprost, co jej na sercu leży. Prywatnie była nieco skryta, strzegąca swojej prywatności. Nigdy jednak nie odmawiała pomocy, czy to słuchaczom, czy też koleżankom i kolegom z pracy - wspomina Andrzej Watemborski, kierownik słupskiej redakcji Polskiego Radia Koszalin.

- Ta wiadomość mnie poraziła. Widziałam, jak wielką siłę ma w sobie Mira, jak bardzo walczy o swoje zdrowie, jak chce żyć. Robiła tak wiele, żeby się nie poddać. Byłam przekonana, że tę walkę kolejny raz wygra, ponieważ nie po raz pierwszy ją podejmowała. Niestety stało się inaczej - mówi Grażyna Preder, dziennikarka i publicystka Polskiego Radia Koszalin, przyjaciółka zmarłej. - Jest mi strasznie przykro, jak wszystkim nam radiowcom, dla których Mira była ważną, wyjątkową osobowością. Bardzo, bardzo będzie nam jej brakowało. Towarzyszyłam jej w tej chorobie i jak ona wierzyłam, że ją pokona. Tak niestety się nie stało. Mirko, czuwaj nad nami - dodaje.

- Mira była wieczna, tak mi się przynajmniej wydawało. Znałem ją od tak dawna, że wydawało się, że ona będzie zawsze na radiowym posterunku. Radiową robotę robiła w swoim rytmie, i w swoim, wyjątkowym stylu. Wielokrotnie przekomarzałem się z nią na tematy, które i ją, i mnie obchodziły najbardziej. Głównie o kulturę. Ona żyła kulturą, zawsze można było liczyć, że pojawi się na premierze, koncercie czy wernisażu. Zawsze z mikrofonem wyciągniętym w kierunku artystów - wspomina Mariusz Brokos, dziennikarz słupskiego oddziału Polskiego Radia Koszalin. - Drugim, najważniejszym dla niej radiowym tematem było zdrowie. Posiadała ogromną wiedzę na temat sposobu leczenia różnych chorób, doboru lekarstw i metod terapeutycznych. Czasami z koleżankami i kolegami z redakcji, kiedy kogoś coś pobolewało, odsyłaliśmy się wzajemnie do Doktor Miry. Był w tym żartobliwy ukłon stronę jej naprawdę dużej medycznej wiedzy, ale też empatii i chęci pomocy innym ludziom - dodaje.

Mira Hopf przed tygodniem przeszła na emeryturę. - Broniła się jak mogła przed przejściem na emeryturę. Chyba przeczuwała, że bez radia jej życie nie będzie już takie samo. Niestety, choroba zmieniła jej plany i kilka dni temu zamknęła zawodową część swojego życia. Takie czasy, że nie mogliśmy i nie zdążyliśmy się z Nią pożegnać. Mira - twoje biurko stoi tak, jak je zostawiłaś. Z papierami, komputerami, słuchawkami i całym tym reporterskim sprzętem. Nie wyobrażam sobie, że ktoś inny przy nim usiądzie. Żegnam Cię Mira po radiowemu - do usłyszenia! - mówi Mariusz Brokos.

- Pamiętam radiowy debiut Mirki, ale muszę przyznać, że był on nietypowy. Któregoś dnia przed audycją zadziałała złośliwość rzeczy martwych i straciliśmy cały materiał. Wtedy Mirka poinformowała nas, że ma przygotowaną rozmowę, która akurat zapełni tę godziną dziurę w programie. Dotyczyła ona nowo utworzonego ośrodka pomocy narkomanom. To był człowiek stworzony do długich rozmów i zawsze, kiedy miała czas, żeby się dogłębnie przygotować, to tych wywiadów słuchało się z czystą przyjemnością. Mira nie była pupilkiem elit, nie była celebrytką, zawsze stała sobie gdzieś z boku z mikrofonem i taką ją zapamiętam - wspomina Piotr Głowacki, dziennikarz ze słupskiego oddziału Polskiego Radia Koszalin.

- Miro, znaliśmy się krótko. Dałaś się jednak poznać, jako osoba dobrego serca. Twoje nagłe odejście napełnia mnie wielkim żalem i smutkiem. Śpij spokojnie… - mówi Anna Wańtuchowicz, zastępca dyrektora programowego ds. redakcji terenowych i korespondentów Polskiego Radia Koszalin.

- Mira była jedną z pierwszych redaktorów Radia Słupsk. Potrafiła walczyć o ludzi jak lwica. Nigdy nie prosiła o cokolwiek dla siebie. Miała własne zdanie i zawsze go broniła. Będzie mi ciebie brakowało! Żegnaj… - mówi Grażyna Ginter ze słupskiej redakcji Radia Koszalin.

- Kojarzą państwo tę charakterystyczną postać? Pani w koku i z mikrofonem. Nie pojawi się już na koncertach, spektaklach, nie obsłuży sesji, nie podejmie sprawy interwencyjnej. Kiedy inni nie mieli czasu albo możliwości, ona była zawsze do dyspozycji, a dźwięk był zrobiony na czas. Posiadała rzadką umiejętność mówienia nie zawsze wygodnej prawdy prosto w oczy - wspomina Edyta Lubiak, dziennikarka ze słupskiej redakcji Polskiego Radia Koszalin.

- Mira przede wszystkim była dobrym człowiekiem, pełną życzliwości, ciepłą kobietą, która posiadała pewny wyróżniający ją dar, dar słuchania i rozmawiania. Kiedy pytała to nie dlatego, że tak trzeba, a dlatego, że była zainteresowana, bo chciała pomóc, doradzić - przypomina Sebastian Ferens, nasz słupski dziennikarz.

- Znałyśmy się przeszło 15 lat i nagrałyśmy niejedną audycję. Zawsze jednak znalazłaś czas na rozmowę i dobre słowo. Szkoda, że nie nacieszysz się emeryturą, na którą pracowałaś tyle lat. Żegnaj… - mówi Agnieszka Piekarska ze słupskiej redakcji Polskiego Radia Koszalin.

- Nie znałem pani Miry długo, ale na tyle długo, żeby powiedzieć, że była po prostu dobrym człowiekiem. Jej historie o wszystkim zawsze umilały mi pracę i czas po niej. Były również wielowątkowe i rozbudowane, więc wiele razy spóźniłem się przez zasłuchanie się w nie na nie jeden pociąg powrotny do domu. Ile dziś bym oddał, żeby z tego powodu spóźnić się na pociąg choć jeszcze raz… - mówi Maciej Woszczyk ze słupskiej redakcji Polskiego Radia Koszalin.

Mira na zawsze pozostaniesz w naszych sercach... 

red./mw/ar

Posłuchaj

Grażyna Preder wspomina Mirę Hopf Mariusz Brokos wspomina Mirę Hopf dziennikarze wspominają Mirę Hopf pożegnanie Miry