fot. prk24.pl
Policja będzie wyjaśniać, czy w Koszalinie na wiecu wyborczym z 5 lipca z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Pawła Szefernakera doszło do wykroczenia. Poinformował o tym w poniedziałek senator Stanisław Gawłowski, który zawiadomił organy ścigania.

Gawłowski powiedział na konferencji prasowej, że złożone przez niego zażalenie na niewniesienie przez komendanta Komisariatu Policji I w Koszalinie wniosku o ukaranie premiera Morawieckiego i wiceministra Szefernakera zostało przyjęte i policja będzie prowadzić dalsze czynności wyjaśniające w sprawie.

„Po analizie materiałów należy uznać, że w sprawie nie zostały przeprowadzone wszystkie możliwe czynności wyjaśniające, których celem byłoby ustalenie, czy doszło do popełnienia wykroczenia” - napisał w uzasadnieniu zarządzenia komendant Komisariatu Policji I w Koszalinie mł. insp. Arkadiusz Rumiński.

Zdaniem Gawłowskiego do złamania prawa doszło 5 lipca 2020r. na wiecu wyborczym na rzecz kandydata na prezydenta Polski Andrzeja Dudy z udziałem premiera Morawieckiego i wiceministra Szefernakera. Obaj mieli agitować, powołując się na pełnione przez siebie funkcje w rządzie.

Spotkanie z mieszkańcami zorganizowane zostało na terenie koszalińskiej delegatury Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Sądu Rejonowego w Koszalinie, gdzie, jak dowodzi Gawłowski, kodeks wyborczy zabrania prowadzenia agitacji wyborczej.

Gawłowski zaznaczył w poniedziałek, że oczekuje od prokuratury wniosku do Sejmu RP o uchylenie immunitetu poselskiego Morawieckiemu i Szefernakerowi.

6 lipca 2020 r. senator złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Morawieckiego i wiceministra Szefernakera do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie. Ta sprawę przekazała koszalińskiej policji, która 30 października nie dopatrzyła się w działaniu obu polityków czynu zawierającego znamiona wykroczenia i odmówiła skierowania do sądu wniosku o ich ukaranie.

Senator przyznał w poniedziałek, że ta decyzja policji była dla niego „dużym zaskoczeniem”.

Zaznaczył, że policja, odmawiając skierowania wniosku o ukaranie do sądu, tłumaczyła, że „obaj politycy jako parlamentarzyści spotkali się z wyborcami i administracja rządowa jest zobowiązana do udzielenia pomocy w sytuacji, gdy nie ma na danym terenie biura poselskiego danego parlamentarzysty”. Gawłowski dodał przy tym, że o ile premier Morawiecki faktycznie w Koszalinie nie ma biura poselskiego, o tyle wiceminister Szefernaker już tak.

10 listopada Gawłowski wniósł do komendanta koszalińskiej policji zażalenie na niewniesienie wniosku o ukaranie, zarzucając m.in. błąd w ustaleniach faktycznych, nieuwzględnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy.