fot. facebook.com/uzdrowiskokolobrzeg
W Kołobrzegu branża hotelarska walczy o przetrwanie. Jak podkreślają przedsiębiorcy, zezwolenie na obsługę wyłącznie osób, które odbywają podróż służbową, nie gwarantuje utrzymania ciągłości działalności. Jak dodają, zainteresowanie rezerwacjami na okres świąteczno-noworoczny jest bardzo małe.

- Możemy przyjmować wyłącznie osoby, które odbywają podróże służbowe. Niestety, mamy niewiele tego typu rezerwacji. Sąsiednie ośrodki są praktycznie zamknięte. Patrzymy jednak optymistycznie na tę sytuację. Liczymy, że pod koniec stycznia „otworzymy” ofertę na ferie zimowe - powiedziała Anna Szelinger, menedżer jednego z ośrodków wypoczynkowych w Grzybowie.

- Zastanawiamy się nad zamknięciem lub ograniczeniem działalności do momentu „odmrożenia” gospodarki. Jeżeli odbędą się imprezy świąteczne i sylwestrowe, to będą one w bardzo ograniczonym zakresie - dodał Tomasz Waściński, właściciel restauracji w jednym z hoteli.

Według Jacka Woźniaka, niezależnego kołobrzeskiego radnego, ratusz ma instrument, który pozwoli pomóc przedsiębiorcom z branży turystyczno-uzdrowiskowej: - Chodzi o możliwość generowania innych opłat z tytułu podatku od nieruchomości. Dziś - po decyzji sądów administracyjnych - wiemy, że ta kwestia należy do kompetencji prezydent miasta.

Dr Mariusz Miedziński z Instytutu Geografii Społeczno-ekonomicznej i Turystyki Akademii Pomorskiej w Słupsku powiedział, że trudno jest ocenić, jakie będą wpływy do budżetu miasta w listopadzie: - 10 milionów złotych wpłynęło do urzędu miejskiego z tytułu opłaty turystycznej. Rok temu było to 16 milionów złotych.

Więcej w materiale Jarosława Banasia.

jb/rz

Posłuchaj

materiał Jarosława Banasia