fot. prk24.pl
Wiceminister środowiska i klimatu oraz szczecinecka posłanka Prawa i Sprawiedliwości, która w środę była gościem porannego „Studia Bałtyk” uważa, że część polityków wykorzystuje gniew kobiet do realizacji własnych celów.

- Od kilku dni politycy opozycyjni nie hamują emocji społecznych, a wręcz je podgrzewają. Protesty nie odbywają się tylko w miejscach publicznych, ale też na przykład przed kościołami. Protestujący atakują osoby wierzące. Chodzą też pod mieszkania prywatne, ponieważ adresy i numery telefonów m.in. sędziów Trybunału Konstytucyjnego i posłów, którzy podpisali się pod wnioskiem do trybunału zostały upublicznione na stronie Strajku kobiet z wezwaniem do konkretnych, negatywnych zachowań. Dlatego rozumiem prezesa Kaczyńskiego, który poprosił przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości o obronę kościołów - powiedziała Małgorzata Golińska. - Rozumiem też gniew czy niepokój kobiety, która usłyszała orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego i nie do końca wie, co to dla niej oznacza, bo bardzo często karmiona jest fałszywymi informacjami, że teraz będzie musiała umrzeć, byle dziecko się urodziło, albo, że będzie musiała rodzić dziecko z gwałtu. Nie rozumiem jednak zachowania polityków, bo żaden interes polityczny nie powinien pozwalać na niszczenie naszych wartości i mienia publicznego, ataki słowne, wulgaryzmy i ataki fizyczne - dodała.

Zapytana przez Annę Popławską, czy to dobry czas na podejmowanie przez Trybunał Konstytucyjny takich orzeczeń, posłanka PiS stwierdziła: - To bardzo trudny temat w dyskusji społecznej i zapewne nigdy nie będzie dobrego czasu, aby go podejmować. Można było przewidzieć, że bez względu na treść orzeczenia, jakaś część społeczeństwa będzie niezadowolona i wyjdzie na ulice. Z tego punktu widzenia, ta sprawa powinna być rozpatrywana wcześniej lub później. (...) To orzeczenie już jednak zapadło. Dziś powinniśmy się więc zastanowić, w jaki sposób wdrożyć je do polskiego porządku prawnego. Odczytuję je bowiem jako zobowiązanie rządu do działania. Likwidacja tzw. przesłanki eugenicznej powoduje, że powinniśmy jeszcze mocniej skoncentrować się na rodzinach, a przede wszystkim na kobietach, którym przyszłoby urodzić dziecko np. z zespołem Downa, czy z zespołem Turnera. Trzeba poszerzyć opiekę wytchnieniową i psychologiczną dla rodziców, a także pomoc ich dzieci w dostępie do leków, lekarzy i rehabilitacji.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ap/ar

Posłuchaj

rozmowa Anny Popławskiej z Małgorzatą Golińską