fot. pixabay.com
Pracownicy Parku Krajobrazowego „Dolina Słupi” naliczyli ponad 900 sztuk. Przed rokiem było ich zaledwie 56.

- Na Słupi do roku 2017 były stałe ilości tego gatunku. Rocznie odławialiśmy około półtorej tysiąca sztuk rocznie. W 2019 była kompletna katastrofa, czyli spadek do 56 i obecny wynik 908 pokazuje nam takie powolne odbicie w górę. Pamiętajmy też, że tych ryb jest znacznie więcej, niż te, które udaje nam się odłowić - wyjaśnił Marcin Miller, kierownik Parku Krajobrazowego „Dolina Słupi”.


Kierownik wyjaśnił również, w jaki sposób odbywa się takie liczenie: - Stosujemy specjalną pułapkę zwaną rynną węgorzową, po której ryba może się „wspiąć” i trafić do zbiornika, z którego wyciągamy ryby, mierzymy i wypuszczamy powyżej bariery hydrotechnicznej.

To dobre informacje, chociaż jeszcze daleko do średniej, która wynosi około 1500 sztuk przepływającej ryby. Na razie nikt nie ma jednoznacznej interpretacji zjawiska, tak różnych wyników corocznego liczenia węgorzy.

Więcej w materiale Sebastiana Ferensa.

sf/od

Posłuchaj

Materiał Sebastiana Ferensa