Bp Zadarko zaznaczył, że Kościół nie ma swojej polityki migracyjnej: - Naszym zadaniem jest wzywanie do usuwania przyczyn fal migracyjnych oraz kształtowanie świadomości i postaw chrześcijańskich wobec migrantów i uchodźców. Dopiero od niedawna mówimy w Kościele o przyjęciu, promocji, ochronie i integracji migrantów. To nowość. Konkretna pomoc ma zawsze charakter jedynie uzupełniający wobec działań państwa.
Zwrócił uwagę, że migranci ekonomiczni są kołem ratunkowym słabnącej gospodarki. Zaznaczył, że nikomu nie wolno, w tym także Kościołowi, ignorować polityki migracyjnej państwa, chyba że jest ona nieludzka: - Na drugim miejscu są samorządy, trzeba tym ludziom zagwarantować warunki mieszkaniowe, kierować się jakimś programem integracji w społeczeństwie.
Przypomniał, że uchodźcy przeważnie mieszkają najpierw w specjalnych obozach. Po otrzymaniu zgody na legalny pobyt mogą szukać mieszkania i pracy: - Na trzecim miejscu pojawiają się organizacje pozarządowe, w tym m.in. Kościół. W Polsce w pięciu diecezjach mamy prowadzone przez Caritas punkty pomocy prawnej, psychologicznej, charytatywnej i duszpasterskiej nie tylko dla katolików, które utrzymywane są ze środków ministerialnych, unijnych i własnych.
Dodał, że w ostatnich latach w Polsce wiele organizacji pozarządowych, które działały na rzecz migrantów i uchodźców, zamknęło swoją działalność, bo pozbawiono ich finansowana.
Przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek zwrócił
uwagę, że powinność moralna czy chrześcijańska nauka o przyjmowaniu
obcych nie może być wymuszona: - Postawa miłości bliźniego zakłada, że
jeżeli ktoś jest w potrzebie, to z solidarności mamy mu pomóc, bronić
jego godności. Problemy z obcokrajowcami pojawiają się dopiero na etapie
integracji.
Przyznał, że w wielu przypadkach jest ona trudna, a niekiedy wręcz niemożliwa, ponieważ jak pokazuje doświadczenie państw Europy zachodniej - mamy do czynienia z tworzącymi się społeczeństwami paralelnymi, gdy brakuje pomysłu na integrację ludzi wielu kultur i religii.
W ocenie bp. Zadarki, Polska, jeśli chodzi o politykę migracyjną,
chyba popełnia ten sam błąd, co Francja czy Niemcy. Wydaje nam się, że
wystarczy zapewnić migrantom pracę, a zapominamy o potrzebie ich
integracji. Nie mamy ustawy o migracjach, o prawie azylowym czy
uchodźczym. Ustawa o obcokrajowcach to za mało, bo dotyczy głównie
polityki wizowej i regulacji na rynku pracy.
Zwrócił uwagę, że watykańskie wytyczne z 2013 rok Jezus Chrystus w uchodźcach i przymusowo przesiedlonych wyraźnie mówią o obowiązkach spoczywających na uchodźcach i migrantach: - Każdy z nich, jeśli chce uzyskać pomoc i pozostać w danej społeczności, ma obowiązek nauczyć się języka, uszanować lokalną kulturę, porządek prawny danego państwa i nie być dla innych zagrożeniem. Jeśli tego nie respektuje, to od tego są dobrze wyszkolone służby, które powinny się tym zająć. Deportacje i relokacje to narzędzia w mądrej polityce migracyjnej.
Zdaniem biskupa na różnych poziomach samorządów powinny być osoby,
które znają się na polityce migracyjnej państwa i wiedzą, jak wyglądają
procesy migracyjne: - Od dwóch lat na UKSW w Warszawie trwają starania o
uruchomienie nowego kierunku „Polityka bezpieczeństwa kulturowego w Europie i polityka migracyjna”. Niestety nie ma chętnych.
Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy obchodzony jest w Kościele katolickim od 1914 roku, od 2019 roku ma miejsce w ostatnią niedzielę września.