Tak poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, który we wtorek był gościem porannego „Studia Bałtyk”, skomentował pogłoski, że część posłów PSL-Koalicji Polskiej rozważa współpracę z obozem Zjednoczonej Prawicy.

- Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego jak jeden mąż nie wyobrażają sobie współpracy z PiS-em, który jeszcze niedawno chciał usunięcia naszego środowiska politycznego z życia publicznego. Nie ma tu więc gruntu do współpracy - stwierdził polityk PSL-u. - Chcemy skupić się na rozwijaniu Koalicji Polskiej. Jej powołanie było pewnym ewenementem na polskiej scenie politycznej. Wielu bowiem jedynie mówiło czy mówi o scalaniu różnych środowisk, a nam się to udało - dodał.

W tym kontekście Anna Popławska zapytała naszego gościa o ewentualne polityczne transfery z sejmowego klubu PSL-Koalicji Polskiej do ruchu Szymona Hołowni. - Nie przesadzałbym z sukcesami Szymona Hołowni. Z hucznych zapowiedzi utworzenia koła czy nawet klubu parlamentarnego nic nie wyszło. Jest jedna posłanka i to z zupełnie innej politycznej planety niż Szymon Hołownia. To gest rozpaczy mający udowodnić, że znajdzie on sposób by być w parlamencie. Polityka to natomiast gra długoterminowa, a kolejne wybory dopiero za trzy lata - powiedział Krzysztof Paszyk.

Poseł wyjaśnił także, dlaczego PSL jest przeciw pakietowi ustawowych rozwiązań mających na celu m.in. ochronę zwierząt futerkowych: - W tej ustawie, pod przykrywką ochrony zwierząt futerkowych, czyha wiele zagrożeń dla funkcjonowania producentów drobiu i bydła. Możemy rozmawiać o przyszłości branży futerkowej, ale nie możemy patrzeć na przedsiębiorców jak na bandytów. W cywilizowanych krajach są odszkodowania dla producentów likwidowanych branż, a w tym projekcie ich nie ma. Poza tym obrońcy zwierząt futerkowych nie chcieliby przecież 20-procentowej podwyżki ceny drobiu czy wzrostu bezrobocia związanego z masowymi zwolnieniami w tej branży.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ap/ar

Posłuchaj

rozmowa Anny Popławskiej z Krzysztofem Paszykiem