fot. ms.gov.pl
Prokuratura Okręgowa w Słupsku ma uzupełnić akt oskarżenia ws. instruktora tańca, któremu zarzucono popełnienie dziewięciu przestępstw, w tym o charakterze seksualnym na szkodę czterech małoletnich dziewcząt - zdecydował we wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku.
Prokuratura Okręgowa w Słupsku oskarżyła Pawła K. o popełnienie dziewięciu przestępstw, w tym pięciu o charakterze seksualnym na szkodę czterech małoletnich dziewcząt w kwietniu 2019 r. Przesłany do Sądu Okręgowego w Słupsku akt oskarżenia został w sierpniu ub. roku zwrócony prokuraturze. Oskarżyciel miał uzupełnić postępowanie.
Z końcem grudnia 2019 r. - jak podał wówczas rzecznik słupskiej prokuratury Paweł Wnuk - po zrealizowaniu dodatkowych czynności wskazanych przez sąd, akt oskarżenia przeciwko Pawłowi K. został ponownie skierowany do sądu. 5 maja 2020 r. został prokuraturze zwrócony ponownie do uzupełnienia postępowania przygotowawczego.
Na niejawnym posiedzeniu Sąd Apelacyjny w Gdańsku rozpatrzył we wtorek zażalenie słupskiej prokuratury. - Utrzymano w mocy zaskarżone postanowienie - poinformowała koordynator ds. kontaktów Sądu Apelacyjnego w Gdańsku ze środkami masowego przekazu Joanna Organiak.
Z ustaleń śledztwa wynika, iż oskarżony Paweł K., będąc instruktorem tańca w miejskiej instytucji kultury, między 2013 r. a 2017 r. doprowadził do obcowania płciowego trzy dziewczynki w wieku poniżej 15 lat, w tym jedną przy użyciu przemocy oraz doprowadził do poddania się innym czynnościom seksualnym przy użyciu przemocy jedną nastolatkę w wieku poniżej lat 18.
Pawłowi K. za popełnienie zarzucanych mu przestępstw o charakterze seksualnym grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata.
Prokuratura zarzuciła mu także to, iż od 2015 r. do 2018 r. dopuścił się przestępstwa rozpijania co najmniej trzech małoletnich dziewcząt. Mężczyzna miał również w latach 2017-2018 pobierać od rodziców trzech pokrzywdzonych zawyżoną opłatę za lekcje tańca. Oszukał ich na łączną kwotę 1410 zł.
Wszystkie pokrzywdzone dziewczynki były uczestniczkami kursu nauki tańca prowadzonego przez Pawła K. w Słupskim Ośrodku Kultury.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Paweł K. nie przyznał się do
popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Miał wyjaśniać, że został
pomówiony przez pokrzywdzone osoby, że z żadną z pokrzywdzonych nie
łączyły go relacje o charakterze seksualnym.
Zaprzeczył także, by
częstował je alkoholem lub że go dostarczał. Paweł K. miał mówić
śledczym, że pieniędzy, których wyłudzenie mu się zarzuca, nie
przeznaczał na własne potrzeby, ale na koszty związane z wyjazdami
zespołu na turnieje.
Sąd dwukrotnie odrzucał wniosek prokuratury o
zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Pawła K. Ma policyjny
dozór, zakaz opuszczania kraju, zbliżania się oraz kontaktowania się z
pokrzywdzonymi oraz nakaz powstrzymywania się od prowadzenia zajęć z
udziałem małoletnich. Musiał wpłacić 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Paweł K. w przeszłości nie był karany.
Prokuratura
Okręgowa w Słupsku zaprzeczyła w maju 2019 r., by to słupski magistrat
złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa o
charakterze seksualnym przez Pawła K. Zrobiła to po tym, jak lider Wiosny i b. prezydent Słupska Robert Biedroń, odpierając zarzuty o
hipokryzję w walce z pedofilią, powiedział,
że kiedy się o tym dowiedział, zrobił coś, co marzył, by było
standardem w postępowaniu w takich sprawach: - (…) Ja podjąłem bardzo
ważne decyzje (...). Natychmiast zawiesiłem tego faceta, natychmiast
złożyłem doniesienie do prokuratury, przekazałem wszystkie informacje.
(…) Chciałbym, żeby to był standard na całą Polskę, na cały świat, by
tak reagowali politycy w tych sprawach.