fot. prk24.pl
45-latek i jego 14-letni syn pływali na materacach.
- Wiatr zepchnął ich na głęboką wodę. Ojciec wpadł do wody, a syn próbował go ratować. Na brzeg wyszedł jednak tylko syn. Po godzinnych poszukiwaniach ratownicy znaleźli ciało 45-latka. Pochodził z Bydgoszczy - powiedział Leszek Pytel, szef mieleńskich ratowników.
Przestrzega, że morze to żywioł: - Ludzie, którzy pływają na materacach, często myślą, że są bezpieczni. W pewnym momencie wiatr wypycha ich na głęboką wodę. Później zdarza się, że ktoś już nie wraca na brzeg.
Ratownicy przypominają o korzystaniu ze strzeżonych kąpielisk.
ak/rż