Państwowa Komisja Wyborcza podała dane z 99,98 proc. obwodów. Wynika z nich, że Andrzej Duda zdobył 51,08 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski - 48,92 proc.
Andrzej Duda zdobył 10 mln 433 tys. 576 głosów, to jest 51,08 proc., a Rafał Trzaskowski 9 mln 993 tys. 712 głosów, to jest 48,92 proc. - wynika z informacji podanych na internetowej stronie PKW na podstawie danych z 99,98 proc. obwodów.
Według danych z 99,99 proc. obwodów frekwencja w II turze wyborów prezydenckich wyniosła 68,07 proc.
Andrzej Duda: wygrać wybory prezydenckie przy 70 proc. frekwencji to niebywała wiadomość, jestem wzruszony
Wieczór wyborczy Andrzeja Dudy odbył się w Domu Polonii w Pułtusku,
gdzie sympatycy prezydenta zaczęli przybywać jeszcze kilka godzin przed
zakończeniem głosowania. Wśród tłumu, w którym zgromadzonych było wiele
rodzin z dziećmi, w takt ludowej muzyki powiewały biało-czerwone flagi.
O godz. 20.45 nastąpiło oficjalne rozpoczęcie imprezy przez posła PiS
Rafał Bochenka oraz rzecznika warszawskiego PiS Michała Szpądrowskiego.
Według
wyników late poll Ipsos w II turze Andrzej Duda uzyskał 50,8 proc.
poparcia, Rafał Trzaskowski - 49,2 proc.; frekwencja wyniosła 68,9 proc.
- Widzieliście
tę wspaniałą frekwencję, prawie 70 proc. - dziękuję z całego serca.
Wygrać wybory prezydenckie. przy 70 proc. frekwencji, to jest niebywała
wiadomość, jestem ogromnie wzruszony, dziękuje z całego serca wszystkim
moim rodakom - mówił starający się o reelekcję prezydent. - Taka frekwencja wystawia nam piękne świadectwo, wystawia piękne świadectwo naszej demokracji - ocenił.
Prezydent
Duda pogratulował jednocześnie wyniku swojemu kontrkandydatowi Rafałowi
Trzaskowskiemu oraz jego wyborcom za to, że wzięli udział w wyborach. -
Ale w szczególności dziękuję oczywiście tym, którzy oddali głosy na
mnie, wszystkim tym, którzy wspierali mnie, wszystkim tym, którzy byli
ze mną w tej kampanii, wszystkim tym, którzy przychodzili na moje
spotkania - nie tylko w czasie kampanii - ale także wcześniej przez całe
pięć lat prezydentury - zaznaczył prezydent.
- Chcę
jasno powiedzieć, że cieszę się z mojego zwycięstwa, na razie
sondażowego, ale biorąc pod uwagę poprzednie wyniki, to co do
ostatecznych wyników, to jak państwo widzieliście, jeszcze mi urosło,
jak to mówią - powiedział prezydent.
Prezydent Duda zapewnił, że Pałac Prezydencki nadal będzie otwarty dla ludzi o różnych poglądach i przekonaniach.
Duda dziękował za wsparcie swojej żonie Agacie, córce Kindze, a także swoim rodzicom. - Wiecie,
szanowni państwo, jak to jest, jak ktoś ma silne oparcie w domu, to
może wygrać wszystko i najgorszy trud, największy trud jest w stanie
unieść - mówił.
Prezydent podziękował
za wsparcie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, szefowi PiS Jarosławowi
Kaczyńskiemu oraz pozostałym liderom Zjednoczonej Prawicy Jarosławowi
Gowinowi i Zbigniewowi Ziobrze, a także sztabowcom: Adamowi Bielanowi,
Joachimowi Brudzińskiemu i byłej premier Beacie Szydło.
- W
szczególny sposób chciałem podziękować pani Beacie Szydło, która była
przy mnie, jeździła w Dudabusie, opiekowała się mną, dbała o to, żebym
był mocny i żebym w każdej chwili był w stanie wyjść i realizować swoje
wielkie zadanie, jakim było parcie do zwycięstwa - mówił prezydent. Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda wręczyła Beacie Szydło kwiaty.
Duda dziękował także Marcinowi Mastalerkowi i "wszystkim współpracownikom, którzy pomagali bezinteresownie". - Obiecuję, że was nie zawiodę - zapewnił.
Prezydent
wspomniał również o swojej propozycji z kampanii wyborczej zbudowania
"koalicji dla polskich spraw". Zapewnił, że będzie czynił wszystko, żeby
ona rzeczywiście powstała. - Aby politycy dzisiaj reprezentujący
różne opcje polityczne i ludzi, którzy ich wspierają, dla których ważne
są takie wartości, jak rodzina, nasza polska wspólnota, nasza kultura,
tradycja, historia, bohaterstwo i duma, byli razem w tych
najważniejszych sprawach, żebyśmy się nawzajem wspierali, żebyśmy
pokazywali pod tym względem, że jesteśmy jednością - podkreślił.
Jak zaznaczył, regułą demokracji jest to, że ludzie mają różne poglądy. - Niemniej powinniśmy mieć i powinniśmy wskazywać te elementy, które są wspólne, a jestem przekonany, że dla większości naszego społeczeństwa tych wspólnych elementów jest bardzo wiele - powiedział prezydent.
Apelował jednocześnie o szacunek, bo – jak mówił - nie będzie zgodności poglądów i nie musi być zgodności poglądów, ale prosił o szacunek. - O to, żebyśmy się nawzajem szanowali; o to, żebyśmy umieli nawzajem wyciągnąć do siebie rękę; o to, żebyśmy umieli ze sobą rozmawiać; o to, żebyśmy nawzajem nie obrażali siebie i innych; o to, żebyśmy patrzyli na drugiego człowieka, na drugiego Polaka z szacunkiem i zrozumieniem, że może mieć inne zdanie, niż my - akcentował.
Podkreślił, że jest to ważne dla przyszłości kraju. - Jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony jakimś moim działaniem czy moim słowem, przez te pięć lat, nie tylko w kampanii, proszę, żeby przyjął moje przeprosiny. Chcę zapewnić, że darzę go szacunkiem, tak jak darzę szacunkiem wszystkich moich rodaków, niezależnie od ich poglądów - mówił prezydent.
Oświadczył, że pod „biało-czerwonym sztandarem, naszym wspólnym, przy naszym hymnie narodowym jest i musi być miejsce dla każdego”. - Wszyscy powinniśmy tak działać, żeby każdy miał poczucie, że to miejsce dla niego jest - przekonywał Duda.
Córka prezydenta, Kinga, zaapelowała do wszystkich, "żeby nikt w naszym kraju nie bał się wyjść z domu". Podkreślała, że niezależnie od tego, w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, jakie mamy poglądy, jakiego kandydata popieramy i kogo kochamy, „wszyscy jesteśmy równi i wszyscy zasługujemy na szacunek”. - Nikt nie zasługuje na to, żeby być obiektem nienawiści, absolutnie nikt - podkreśliła.
Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda dziękowała prezydentowi za minione pięć lat, które - jak mówiła - "nie zawsze były łatwe". Zebrani odśpiewali parze prezydenckiej "sto lat". Pierwsza dama zwróciła się również do mediów tłumacząc, dlaczego przez ostatnie pięć lat się nie wypowiadała. - Otóż, uchylę rąbka tajemnicy. Drogie media, drodzy dziennikarze, mówiliście i pisaliście, że nie wypowiadam się, zapominaliście tylko dodać, że nie wypowiadam się do mediów - zaznaczyła Kornhauser-Duda.
Podkreśliła jednocześnie, że przez te pięć lat rozmawiała z Polakami na każdym ze spotkań. Apelowała do mediów, aby szanowały jej wybór. - Dużo mówicie o tolerancji, natomiast pozbawiacie mnie mojego własnego wyboru (…); jeżeli nie chciałam udzielać wywiadów, to był to mój własny wybór - zaznaczyła.
Podkreśliła też, że przez ostatnie lata nie udzielała wywiadów, ponieważ nie zgadza się na manipulacje i kłamstwa, które pojawiają się w mediach.
Rafał Trzaskowski: jestem absolutnie przekonany, że zwyciężmy. Wystarczy tylko policzyć głosy
- Jutro obudzimy się w zupełnie innej Polsce - powiedział
Trzaskowski podczas wieczoru wieczoru wyborczego po ogłoszeniu
sondażowych wyników. Dziękował ponad 10 milionom Polek i Polaków, którzy
- jak mówił - oddali na niego głosy. - Wszyscy pokazaliście wielką klasę - oświadczył.
- Mówiliśmy o tym, że będzie blisko i jest blisko, ale jestem absolutnie przekonany, że zwyciężymy - powiedział Trzaskowski. - Wystarczy tylko policzyć głosy - dodał.
Podkreślił, że "ta noc będzie nerwowa dla wszystkich w Polsce". - Ale jestem absolutnie przekonany, że jak policzymy głos do głosu to zwyciężymy i wygramy - powiedział Trzaskowski.
- Ten nasz sen, o którym mówiłem: o Polsce, która potrafi być razem, jestem przekonany, że ten sen jutro się spełni - oświadczył Trzaskowski.
Dziękował zebranym na wieczorze wyborczym KO. - Bez was nie bylibyśmy tam, gdzie jesteśmy - powiedział Trzaskowski. Podziękował też swojemu sztabowi.
- Chciałbym
serdecznie podziękować za to, że udało nam się prowadzić tę kampanię w
takim stylu, mimo tego, że z tamtej strony była propaganda, my umieliśmy
wyciągnąć rękę do innych i dzisiaj z tego miejsca dziękuję panu
prezydentowi Andrzejowi Dudzie za to, że prowadziliśmy tę kampanię,
żałuję, że nie udało nam się spotkać, ale przeciwników politycznych
trzeba również docenić - mówił Trzaskowski.
Kandydat KO podkreślał, że "w polityce powinni być przeciwnicy, bo to normalne, ale nie powinno być wrogów". - Niezależnie od tego, co się stanie, ja zawsze będę wyciągał rękę do tych, którzy myślą inaczej - dodał.
Przekonywał, że rządzący "mieli absolutnie wszystko, tonę pieniędzy, cały aparat państwa". - My mieliśmy społeczeństwo obywatelskie i zdrowy rozsądek - dodał.
- Jestem
przekonany, że odmienimy Polskę, bo jak raz się obudziliśmy, to nikt
nas nie uśpi" - podkreślał Trzaskowski. "Jestem przekonany, że
zwyciężymy - powiedział kandydat KO.
Deklarował
zarazem, że cokolwiek się stanie, będzie dalej walczyć o wolne sądy, w
obronie praw kobiet, a także zawsze będzie stał po stronie słabszych.
Trzaskowski podkreślił, że toczone dotąd rozmowy o programie są dla niego drogowskazem. - I
obiecuję wam, gwarantuję wam, że ten nasz sen, o którym mówiłem w
Szczecinie, o Polsce która potrafi znowu być razem, która potrafi
odbudować wspólnotę, która skupia się na tym, co jest najważniejsze,
która jest dumna ze swojej tradycji, patrzy w przyszłość, jest
sprawiedliwa, europejska, tolerancyjna, w której nikt nas nie dzieli -
jestem przekonany, że ten sen jutro się spełni, że spełni się to, co
obiecywałem: że prezydent RP będzie miał tylko jednego szefa i tym
szefem będzie naród i obywatele - oświadczył Trzaskowski.
Odpowiedziały mu okrzyki: "zwyciężymy, zwyciężymy" i "Rafał, Rafał".
Trzaskowski
podziękował swojej żonie Małgorzacie, dziękował też dzieciom i
rodzinie. "Dziękujemy wam za całą kupę serducha" - powiedziała do
zebranych Małgorzata Trzaskowska.
PAP/ar