Fot. prk24.pl
11 lipca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Dziś przypada 77. rocznica tzw. krwawej niedzieli, gdy w ok. 100 miejscowościach na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach.

Święto związane jest z rocznicą wydarzeń z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 150 miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach.

Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem: ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią; gwałcono kobiety. Badacze obliczają, że tylko tego jednego dnia, 11 lipca, mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców.

Uroczystości związane z 77. rocznicą Ludobójstwa Polaków na Wołyniu i Kresach II RP odbyły się m.in. w Słupsku. Z uwagi na stan zagrożenia epidemicznego i związane z tym obostrzenia sanitarne, uroczystości ograniczyły się do złożenia kwiatów i zniczy przy Krzyżu Wołyńskim na Starym Cmentarzu. Poszczególne delegacje zrobiły to we własnym zakresie.

PAP/iw