fot. wikipedia
Poseł Konfederacji, który w czwartek był gościem porannego „Studia Bałtyk” jest przekonany, że wielu sympatyków jego ugrupowania pójdzie w niedzielę oddać głos nieważny.

- Posłowie Konfederacji ustalili, że w żaden sposób nie będziemy sugerowali naszym wyborcom, gdzie są nasze sympatie, jeżeli w ogóle są - stwierdził Artur Dziambor. - Myślę, że bardzo duża grupa naszych wyborów pójdzie do wyborów i zagłosuje w sposób nieważny, czyli np. skreśli obu kandydatów. Liczba nieważnych głosów może w tych wyborach być rekordowa. Druga grupa naszych sympatyków zapewne zostanie w domach. Ja pójdę zagłosować i wybiorę mniejsze zło. Wejdę jednak do lokalu wyborczego wściekły i w takim stanie z niego wyjdę - dodał.

Polityk skomentował także środową propozycję prezydenta Andrzeja Dudy utworzenia „wielkiej koalicji polskich spraw”, która miałaby się zająć m.in. chronieniem polskich wartości, takich jak rodzina, honor, ambicja i historia: - Wyciąganie ręki przez Andrzeja Dudę do PSL-u i Konfederacji na trzy dni przed wyborami jest groteskowe. Szczególnie, jeżeli zestawimy ten gest np. ze 185 odrzuconymi poprawkami posłów Konfederacji do tarczy antykryzysowej, która miała pomagać przedsiębiorcom.

Poseł dodał, że wspomniana tarcza „trochę pomogła, ale zdecydowanie za mało, m.in. ze względu na wykluczające dużą część przedsiębiorców kryteria przyznania pomocy.”

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ap/ar

Posłuchaj

rozmowa Anny Popławskiej z Arturem Dziamborem