fot. Facebook/Powiatowy Urząd Pracy w Kołobrzegu
W ciągu ostatniego miesiąca prawie 1000 osób otrzymało status osoby bezrobotnej w Kołobrzegu. To efekt załamania się branży turystycznej i masowego zwalniania pracowników.

Starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski przestrzega, że ta liczba będzie rosnąć. Jego zdaniem szczyt ma nastąpić na przełomie czerwca i lipca: - Sporo osób, które zostały zwolnione z pracy, jest w okresie wypowiedzenia. Jeżeli ktoś miał zawartą umowę na czas dłuższy albo nieokreślony, to okres wypowiedzenia wynosi trzy miesiące. W tej sytuacji, nawet jeśli nie świadczy się pracy, to w dalszym ciągu jest pracownikiem i nie można przyjąć statusu osoby bezrobotnej.

Od ubiegłego tygodnia mogą funkcjonować hotele, ale w dalszym ciągu zakazane jest lecznictwo uzdrowiskowe, które zdaniem prezydent Kołobrzegu Anny Mieczkowskiej będzie w jeszcze większym kryzysie, co z kolei jeszcze bardziej może przyczynić się do wzrostu bezrobocia: - Nie wszyscy właściciele obiektów zajmujących się lecznictwem uzdrowiskowym widzą sens dalszego prowadzenia działalności, ponieważ turystyka wypoczynkowa rozwija się szybciej. Turystyka wskutek ciągłego niedofinansowania ma problemy z bilansowaniem.

Jeśli o chodzi przeciwdziałanie bezrobociu, to w Powiatowym Urzędzie Pracy w Kołobrzegu obecnie realizowane są wyłącznie zadania zawarte w tarczy antykryzysowej. - Inne przedsięwzięcia dotyczące przekwalifikowania do innych branż niż turystyczna będą podejmowane po uporaniu się z epidemią - powiedział zastępca dyrektora PUP Marcin Bonew.

mw/rż

Posłuchaj

materiał Mariusza Wolańskiego