fot. Mateusz Iżakowski/SPWSZ w Szczecinie
Czy koronawirusa należy się bać? Co czuje człowiek, który dowiaduje się, że zachorował na COVID-19? Jak mieć nadzieję i jak nie poddać się? Na m.in. te pytania odpowiedział rozmówca Sebastiana Ferensa, który pokonał koronawirusa. Chciał jednak zachować anonimowość.

- Nagle źle się poczułem. Straciłem węch i smak. Zgłosiłem się więc do swojego lekarza rodzinnego. Powiedział mi, że mogłem zakazić się koronawirusem. Zadzwoniłem do sanepidu. Opisałem swoje objawy i poprosiłem, by zrobiono mi test. Wynik okazał się pozytywny - opowiada słupszczanin.

Rozmówca Sebastiana Ferensa zaznacza, że bał się, ponieważ nie wiedział, co go czeka: - Było trochę paniki. Nie wiadomo, co stanie się dalej i kto mi pomoże zrobić zakupy, bo przecież znajdowałem się przez dwa tygodnie w izolacji domowej. Pojawiło się wiele pytań bez odpowiedzi. Z każdą chwilą robiło się ich coraz więcej. Rodzina zareagowała jednak spokojnie. Pocieszano mnie. Mówiono, że będzie dobrze. Byli optymistycznie nastawieni. Dzwoniliśmy do siebie często. To wiele znaczyło.

Mężczyzna podkreśla, że chorobę przeszedł prawie bezobjawowo: - Straciłem tylko węch i smak. Nie miałem duszności, biegunki czy gorączki. Byłem w stałym kontakcie z sanepidem i swoim lekarzem rodzinnym. Trzeba bać się koronawirusa. Każdy dzień jest inny, jeden - bezobjawowy, a drugi - kiedy noga zaboli, to myśli się, że zostały zaatakowane płuca lub kończyny.

Słupszczanin zaznacza, że w trakcie choroby, pomagali mu jego koledzy oraz Marcin Treder, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku: - Dowozili mi m.in. jedzenie.

Mężczyzna wyzdrowiał po dwóch tygodniach: - Wykonano mi dwa testy. Wyniki były ujemne. Poczułem ulgę i wielką radość. Bardzo się wzruszyłem. Strach był do samego końca. Do pracy wróciłem po drugim wyniku testu. Koledzy przyjęli mnie ciepło i miło. Nie omijali mnie szerokim łukiem. Oczywiście pytali o przebieg choroby.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

red./rż

Posłuchaj

rozmowa Sebastiana Ferensa z mężczyzną, który pokonał koronawirusa