fot. Jarosław Ryfun
Para medyków musiała poddać się izolacji po wykryciu w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie koronawirusa. Pojechali do jednego z mieszkań, które przekształcono w izolatorium. Wejście zablokowali im jednak inni mieszkańcy budynku. Musiała interweniować policja.

Po wykryciu wielu przypadków zarażenia koronawirusem na trzech oddziałach koszalińskiego szpitala, pozostał w nich tylko personel zapewniający ich niezbędne funkcjonowanie. Decyzją sanepidu, inni pracownicy - także ci z ujemnymi wynikami testu na COVID-19 - zostali objęci kwarantanną domową.

Małżeństwo lekarzy pracujące w szpitalu zdecydowało się spędzić kwarantannę w mieszkaniu wyznaczonym na izolatorium. Zostali do niego przewiezieni karetką. Mieszkańcy budynku sprzeciwili się jednak ich obecności i zablokowali im wejście do budynku.

Sytuacja zrobiła się napięta, pojawiła się agresja słowna. Na miejsce musiała przybyć policja. Dopiero po interwencji funkcjonariuszy, lekarze dotarli na miejsce kwarantanny.

red.