Premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że tarcza antykryzysowa jest dobrym instrumentem na obecny etap rozwoju koronawirusa i walki z jego skutkami dla gospodarki. Szef rządu podkreślił konieczność podjęcia natychmiastowych działań - jak najszybszego uruchomienia przygotowanych instrumentów, ponieważ - jak mówił - ze względu na trwający kryzys, liczy się każdy dzień. Kryzys spowodowany pandemią koronawirusa nazwał zjawiskiem bezprecedensowym, innym od wszystkich, które były wcześniej - także od tego, który miał miejsce w 1929 roku.
Wskazał na spadek na giełdach przewyższający 30 procent porównywalny do spadków tylko z największych kryzysów ostatnich 150 lat, spadki na rynkach surowców oraz na rynkach różnych aktywów.
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że proponowane w jego ramach rozwiązania umożliwią powiązanie poszarpanych powiązań gospodarczych. Przewidują one między innymi, że wszystkie osoby zatrudnione na umowach zlecenia - na umowach cywilnoprawnych, które je straciły, otrzymają zasiłek. Natomiast wszyscy pracownicy firm zatrudniających do 9 osób - jak mówił premier - tych najbardziej dotkniętych koronawirusem - będą zwolnieni z ZUS-u. Dodał, że dodatkowy zastrzyk finansowy jest również dla osób, które są na postojowym - nie tylko dopłata 40 procent do wynagrodzenia, ale również zwolnienie z ZUS.
Projekt tak zwanej tarczy antykryzysowej przewiduje działania osłonowe i wsparcie państwa w wysokości ponad 212 miliardów złotych.
Tarcza antykryzysowa to pięć filarów: wsparcie służby zdrowia, bezpieczeństwo systemu finansowego, wsparcie dla przedsiębiorców i inwestycji publicznych, a także - co dla rządu jest priorytetem - utrzymanie miejsc pracy.
IAR/rz