fot. Jakub Szymczuk/KPRP
Symboliczny i ogólnoświatowy charakter miały według prezydenta Andrzeja Dudy uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Prezydent zwrócił uwagę, że uczestniczący w obchodach ostatni ocaleni z Auschwitz przekazali w świat ważne przesłanie.

"Nigdy więcej takiej tragedii, nigdy więcej takiej straszliwej, niewyobrażalnej podłości i okrucieństwa, ale także ludzkość powinna patrzeć na to, co doprowadziło do tego, że powstały obozy koncentracyjne, że to była ksenofobia, rasizm, nienawiść, antysemityzm. To są te zjawiska, z którymi powinniśmy walczyć i nad którymi nie powinniśmy przechodzić obojętnie" - powiedział prezydent.

W uroczystości wzięli udział członkowie ponad 50 delegacji państwowych. Andrzej Duda podkreślił, że zagraniczni goście byli nią głęboko poruszeni, o czym mówili mu już po zakończeniu. "Bo rzeczywiście to jest wielkie przeżycie, znaleźć się wśród tych, którzy ocaleli, rozmawiać z nimi, usłyszeć ich świadectwo, to jest rzeczywiście niezwykle przejmujące" - dodał prezydent.

Andrzej Duda odniósł się też do kwestii prawdy historycznej. Jak podkreślił, nie jest ona wygodna dla wszystkich, na przykład dla Rosji. Zwrócił uwagę, że to strona rosyjska zawarła z hitlerowskimi Niemcami porozumienie, które doprowadziło do wybuchu II wojny światowej. Prezydent zaznaczył przy tym, że obrona prawdy historycznej jest zadaniem każdego polskiego obywatela, nie tylko przedstawicieli władz państwowych. Podkreślił, że dzieje Polski są trudne, ale i bohaterskie, i nie możemy dać sobie tego bohaterstwa odebrać.

Prezydent nawiązał też do ubiegłotygodniowego Światowego Forum Holokaustu, organizowanego przez rosyjskiego oligarchę Waiczesława Mosze Kantora w Jerozolimie. Andrzej Duda powiedział, że jego decyzja o nieuczestniczeniu w tym wydarzeniu była obiektywnie uzasadniona. Przypomniał, że nie wziął udział w wydarzeniu zorganizowanym w Instytucie Jad Waszem, ponieważ, mimo zaproszenia, nie umożliwiono mu zabrania głosu. Przemawiali, między innymi, prezydenci Rosji, Niemiec i Francji.


Andrzej Duda powiedział, że przy okazji dzisiejszych obchodów 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz rozmawiał na ten temat z prezydentem Izraela Reuwenem Riwlinem i zdecydowanie powiedział mu, że nie jest zrozumiałe, dlaczego polski prezydent nie mógł zabrać głosu, a jedynie "patrzeć na to, jak zakłamywana jest prawda historyczna". Prezydent przypomniał, że to polski naród jako pierwszy został napadnięty w czasie drugiej wojny światowej, w wyniku której zginęło sześć milionów polskich obywateli, w tym trzy miliony Żydów, Polska była aliantem, a polscy żołnierzy walczyli na wszystkich wojennych frontach.

Prezydent odniósł się też do wypowiedzi i publikacji, które atakowały Polskę i polski naród, wmawiając im antysemityzm i współpracę z hitlerowcami. "Za dużo szkalowania Polski jest w przestrzeni światowej, za dużo jej było w ostatnim czasie, szkalowania naszego narodu" - mówił Andrzej Duda. "Oczywiście, nie zaprzeczam temu, że w czasie drugiej wojny światowej byli też ludzie nieprzyzwoici, byli w każdym narodzie, w polskim niestety też byli, a;e to byli ludzie, nie naród, to były takie osoby, i nie wolno tego uogólniać" - podkreślił prezydent.

Prezydent Andrzej Duda był gospodarzem głównych uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. W przemówieniu podczas uroczystości mówił, że Auschwitz było fabryką śmierci, a Holokaust zbrodnią wyjątkową w dziejach ludzkości. Przypomniał, że tylko w tym obozie Niemcy zgładzili przeszło milion 100 tysięcy ludzi. "Mówimy o liczbach, choć to konkretni ludzie (...) Liczby uzmysławiają przemysłowy charakter zbrodni" - podkreślił Andrzej Duda.

IAR