fot. pixabay.com
Aż pięć razy więcej niż dotychczas będą płacić ci, którzy nie segregują śmieci. Opłata za odbiór odpadów segregowanych zdrożeje natomiast dwukrotnie.

- Podwyżka za odpady niesegregowane jest duża. Chcemy zwrócić uwagę na problem, który zaczyna dotykać Kołobrzeg. Po prostu zasypują nas śmieci. Jeden mieszkaniec Kołobrzegu - nieważne czy jest to osoba dorosła, czy dziecko - produkuje ogromną ilość odpadów, które nie są segregowane - podkreśliła Ewa Pełechata, zastępca prezydenta Kołobrzegu. - Jeżeli jednak zauważymy, że najubożsi mają problem z płaceniem za odbiór odpadów, to wprowadzimy specjalne programy osłonowe - dodaje.

Wiadomość o planowanej wysokości nowych stawek wywołała krytykę ze strony radnych opozycji.

- Jestem zdumiony skalą podwyżek. Osoby segregujące śmieci mają płacić 100 procent więcej. Trudno nie odnieść wrażenia, że przez to, że mieszkańcy segregują odpady i ten system spinają finansowo, to muszą jeszcze dopłacać do działalności turystycznej. Spada nam bowiem liczba mieszkańców, a liczba turystów rośnie. To jednak nie mieszkaniec Kołobrzegu powinien się na to zrzucać, tylko te osoby, które przyjmują turystów - uważa Jacek Woźniak z Obywatelskiego Kołobrzegu.

Nowe stawki - w wysokości 6 złotych 54 grosze za śmieci segregowane i 26 złotych 16 groszy za śmieci segregowane, od metra sześciennego zużytej wody - mogą obowiązywać w Kołobrzegu od 1 stycznia, pod warunkiem jednak, że projekt uchwały rada miasta przyjmie jeszcze w tym roku.

jb/rż/ar

Posłuchaj

Ewa Pełechata, zastępca prezydenta Kołobrzegu Jacek Woźniak z Obywatelskiego Kołobrzegu