fot. Mateusz Sienkiewicz
Prokurator chce dla Daniela Raka kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Zdaniem prokuratury jeszcze jako wiceburmistrz Szczecinka miał dopuścić się nieprawidłowości przy organizacji i rozliczaniu szkolenia z języka angielskiego, w którym brali udział pracownicy ratusza. Podobne zarzuty przedstawiono urzędnikowi Tomaszowi P.
Daniel Rak oskarżany jest m.in. o przekroczenie uprawnień, przedłożenie podrobionego dokumentu celem uzyskania dotacji oraz nakłanianie Tomasza P. do niszczenia dokumentacji.
Obrońca Daniela Raka uważa, że argumenty prokuratury nie mają odzwierciedlenia w materiale dowodowym, a zarzuty są politycznym atakiem na jego klienta.
- Na początku sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim, a później - Prokuratura Okręgowa w Koszalinie, następnie Prokuratura Krajowa Wydział Zamiejscowy w Szczecinie, a na koniec ponownie Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. To zwykła sprawa, można by ją zakończyć w ciągu miesiąca lub dwóch, a prowadzi się ją dwa lata - mówił w mowie końcowej mecenas Mirosław Wacławski.
Tomasz P. w trakcie śledztwa przyznał się do zarzucanych mu czynów. Adwokat Małgorzata Syzdół zawnioskowała o łagodny wymiar kary, bo jej zdaniem urzędnik zmagał się z problemami psychicznymi i działał pod naciskami ówczesnego wiceburmistrza.
- Tomasz P. był pod wyraźnym wpływem burmistrza i wykonywał jego polecenia oraz bał się o utratę stanowiska. Biorąc pod uwagę istnienie osobowości zależnej, wpływowości innych osób, prawdopodobne jest to, że jego działania były nieracjonalne i być może podyktowane brakiem poczytalności lub jej ograniczeniem - podkreśliła Małgorzata Syzdół.
Prokurator żąda dla obu oskarżonych roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Burmistrz Daniel Rak miałby dodatkowo zapłacić pięć tysięcy złotych grzywny, a drugi z oskarżonych - trzy tysiące złotych. Obaj oskarżeni nie pojawili się na sali.
Publikację wyroku odroczono na przyszłą środę.
ms/rż
fot. Mateusz Sienkiewicz