fot. Przemysław Grabiński
Przekonują, że władze miasta szukają oszczędności nie tam gdzie powinny. Urzędnicy odpowiadają, że m.in. przez niższe wpływy z podatków, wzrost płacy minimalnej i niewystarczającą subwencję oświatową muszą zaciskać pasa.

Poseł PiS Marcin Porzucek zauważa, że nawet przy niższych niż zakładane przez władze miasta wpływach z podatku PIT mamy wciąż do czynienia ze wzrostem tych wpływów: - Dziwię się, że pan prezydent Głowski proponuje tak daleko idące cięcia, tym bardziej że nadal będzie wzrost wpływów z podatku PIT. Niższa jego dynamika wynika z faktu, że Polacy już w zasadzie płacą niższe podatki. To powinno cieszyć. Mnie najbardziej boli to, że cięcia są przewidywane tam, gdzie są osoby, którym brakuje bardzo niewiele do emerytury.

Władze Piły planują m.in. zmniejszenie o 400 tysięcy złotych nakładów na Powiatową i Miejską Bibliotekę Publiczną. Rozważana jest też likwidacja izby wytrzeźwień. Prezydent Piły Piotr Głowski przekonuje, że oszczędności są konieczne: - Jeżeli pieniędzy dostaliśmy mniej niż dostawaliśmy w poprzednich latach, a wydatków musimy mieć więcej, to jasne jest, że musimy wprowadzić cięcia. One są wszędzie, bo tylko tak będziemy mogli znaleźć tak dużą kwotę jak brakujące 20 milionów złotych.

Z danych Urzędu Miasta w Pile wynika, że wpływy z podatku PIT w latach 2018-2019 wzrosły o około 9 milionów złotych, a w przyszłym roku ten wzrost ma wynieść około 600 tysięcy złotych.

pg/ar

Posłuchaj

Marcin Porzucek, pilski poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Głowski, prezydent Piły