fot. Wikimedia
Polowanie w lesie tak blisko miasta budzi sporo kontrowersji wśród koszalinian. Ma ono jednak ograniczyć populację dzików, które - wychodząc z lasu na żer - są zmorą mieszkańców niektórych osiedli.

Większość zapytanych przez nas mieszkańców Koszalina jest przeciwna organizowaniu polowania na Górze Chełmskiej i ostrzeliwaniu zwierząt. Pojawiają się argumenty dotyczące bezpieczeństwa spacerowiczów, a także wątpliwości związane z koniecznością uśmiercania zwierząt. Jednocześnie większość narzeka na dziki, które pojawiają się na ulicach i posesjach znajdujących się na osiedlach przyległych do Góry Chełmskiej.

Teren, na którym odbędzie się polowanie, został już oznaczony tabliczkami z treścią „Uwaga, polowanie!”.

- Te tablice nie zakazują mieszkańcom wstępu do lasu. Mają one jedynie informować, że odbywa się polowanie i wchodzący ludzie mogą natrafić na polujących myśliwych, bądź na pozyskaną zwierzynę - wyjaśnia Przemysław Andrzejczyk, łowczy Koła Łowieckiego Bekas w Koszalinie.

Łowczy zapewnia przy tym, że myśliwi będą starali się, aby polowanie było bezpieczne: - Dołożymy wszelkich starań, aby było bezpiecznie. Są już wspomniane tablice informacyjne, a przed każdym polowaniem zbiorowym odbywa się odprawa, na którym myśliwi są instruowani o zasadach bezpieczeństwa. Mają świadomość, że każdy strzał musi być bezpieczny. Jeżeli jednak w danym miejscu będzie spacerowało zbyt dużo osób, to polujący przeniosą się w inne miejsce.

Celem polowania jest ograniczenie liczby dzików, które w poszukiwaniu pożywienia zapuszczają się do miasta.

- Jeżeli chcemy zmniejszyć populację tego dzika, który wchodzi do miasta, to polowanie musi się odbyć - podkreśla Janusz Rynkiewicz, łowczy okręgowy w Koszalinie.

sk/ar

Posłuchaj

polowanie na Górze Chełmskiej - materiał Sławomira Kamoli