fot. Grażyna Preder
To był tragiczny dzień dla rodziców pięcioletniego Szymona. Bawiący się blisko domu chłopczyk, wpadł do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej i utonął.
Do dziś przed sądem w Białogardzie toczy się postępowanie, mające wyjaśnić, dlaczego tak się stało. Kto ponosi winę za to, że blisko placu zabaw, blisko zabudowań, czyhała taka śmiertelna pułapka.