fot. sp5kg.pl
Spowodowane to jest zatwierdzeniem przez radę miasta wzrostu dodatków motywacyjnych do 11 procent dla wszystkich nauczycieli. Z kolei rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej nie uznaje nauczycieli z klas integracyjnych jako pracujących w uciążliwych warunkach. Oznacza to, że wynagradzani są oni na równi z innymi nauczycielami.

Pedagodzy rozmawiali wcześniej z prezydent Kołobrzegu Anną Mieczkowską. Dzisiaj natomiast skierowali petycję do komisji skarg i wniosków rady miasta. Ich prośbę komisja jednak odrzuciła.


- Nauczyciele poczuli się dotknięci, dlatego że wcześniej w regulaminie był zapis o tym, że traktowani są na równi z osobami, które pracują w uciążliwych warunkach. Przy zmianie regulaminu prezydent Anna Mieczkowska wprowadziła swój program wyborczy, podniosła dodatek motywacyjny nauczycielom z 10 do 11 procent. Jednocześnie musiała dostosować się do obowiązujących przepisów, więc wykreślono nauczycielom pracującym z dziećmi niepełnosprawnymi premię - powiedział radny Jacek Woźniak.

Okazuje się, że wynagrodzenie nauczycieli, którzy pracują z niepełnosprawnymi uczniami jest teraz niższe.

- Każdy z nas ma w klasie uczniów z orzeczeniem o niepełnosprawności. Musimy przygotować im dodatkowe materiały, dokładnie wiedzieć, jaki ma problem oraz pomóc w przygotowaniach do egzaminu. Te dzieci różnie przyjmują porażkę. Mogą być agresywne lub smutne. Ta ich „odmienność” powoduje, że trzeba ukończyć więcej niż jeden kierunek studiów podyplomowych - podkreśliła Marzanna Ziomek, nauczyciel wspomagający w Szkole Podstawowej nr 5 z oddziałami integracyjnymi w Kołobrzegu.

Urzędnicy zapewniają, że stosowali się do przepisów.

- Działaliśmy zgodnie z prawem. To w rozporządzeniu Ministerstwa Edukacji Narodowej powinien być zapis, że za pracę w szkole integracyjnej lub z oddziałami integracyjnymi - przysługuje 10-procentowy dodatek - zaznaczyła Ilona Grędas-Wójtowicz, zastępca prezydenta Kołobrzegu.

Więcej w materiale Jarosława Banasia.

jb/rż

Posłuchaj

materiał Jarosława Banasia