fot. prk24.pl
Państwowa Komisja Wyborcza nie stwierdziła naruszeń, które miałyby wpływ na wynik wyborów parlamentarnych. Wnioskuje o pozostawienie protestu wyborczego bez dalszego biegu. Prawo i Sprawiedliwość czeka z kolei na decyzję Sądu Najwyższego - poinformował Radosław Fogiel, zastępca rzecznika prasowego partii.
Prawo i Sprawiedliwość chce ponownego przeliczenia głosów. Zwraca uwagę, że między innymi mogło dojść do niewłaściwego ich zakwalifikowania jako nieważnych, podczas gdy powinny zostać uznane za ważne. Przypomnijmy, że wybory do Senatu w okręgu koszalińskim wygrał Stanisław Gawłowski, który startował z własnego, niezależnego komitetu. Zdobył o 320 głosów więcej niż Krzysztof Nieckarz, kandydat Prawa i Sprawiedliwości oraz o 1023 głosy więcej od Krzysztofa Berezowskiego, niezależnego kandydata ze Szczecinka.
W uzasadnieniu stanowiska sędzia Marek Mazur, przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej w Koszalinie wskazał między innymi, że „wnioskodawca nie posiada jakiejkolwiek wiedzy, ani tym bardziej nie wskazał jakichkolwiek dowodów” na to, by karty do głosowania, na których oddano głosy nieważne, zostały sfałszowane.
PKW zwraca m.in. uwagę, że wnioskodawca nie przedłożył żadnych konkretnych dowodów, z których miałoby wynikać nieprawidłowe zakwalifikowanie głosy nieważnych jako głosy ważne. W ocenie przewodniczącego OKW w Koszalinie, protest wyborczy nie spełnia warunków uzasadniających merytoryczne jego rozpoznanie.
Radosław Fogiel, zastępca rzecznika prasowego Prawa i Sprawiedliwości odniósł się do postanowienia PKW. Powiedział, że nie będzie polemizować z opinią komisji: - Szanujemy tę opinię, ale w tej sprawie ostateczną decyzję podejmie jednak Sąd Najwyższy i właśnie czekamy teraz na rozstrzygnięcie.
Opinie PKW nie są wiążące. Protesty wyborcze rozpatrzy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w trzyosobowym składzie. Na rozpoznanie protestów i wydanie uchwały o ważności wyborów Sąd Najwyższy ma 90 dni od daty wyborów .
ak/red.
Czytaj więcej