fot. prk24.pl
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odstąpiła od umowy z głównym wykonawcą - szczecińską spółką Energopol. Jako powód podała niewywiązywanie się z umów.

- Widząc, że te roboty nie są wykonywane, GDDKiA mogła postąpić tylko w jeden możliwy sposób, czyli odstąpić od tej umowy. Rozpoczyna się przygotowanie nowego postępowania przetargowego, które powinno wyłonić firmę, która dokończy budowę tej obwodnicy - powiedział Mateusz Grzeszczuk, rzecznik prasowy GDDKiA.

Przetarg ma być ogłoszony jeszcze w tym roku, a nowy wykonawca - jeśli wszystko pójdzie bez przeszkód - powinien wejść na plac budowy wiosną przyszłego roku. Mateusz Grzeszczuk z GDDKiA nie chce jednak mówić na tym etapie o konkretnym terminie zakończenia prac: - Jeżeli wszystko będzie przebiegało poprawnie, to w przyszłym roku obwodnica powinna być gotowa i oddana do użytku.

Jak informuje GDDKiA - do zakończenia inwestycji brakuje zaledwie około 15 proc. prac. Jeszcze niedawno wykonawca zapewniał, że przejezdność na obwodnicy Wałcza uda się uzyskać do końca tego roku. Jednak ze względu na niewywiązywanie się z umów i deklaracji przez spółkę Energopol Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała umowę z winy wykonawcy.

Szczeciński oddział GDDKiA - z tych samych powodów - odstąpił też od umowy ze spółką Energopol na rozbudowę węzła drogowego Szczecin - Kijewo.

pg/kk

Posłuchaj

Mateusz Grzeszczuk, rzecznik prasowy GDDKiA Mateusz Grzeszczuk, rzecznik prasowy GDDKiA