fot. TVP Info/TT/Liveaumap
Rosyjskie służby meteorologiczne poinformowały o szesnastokrotnym przewyższeniu normy promieniowania radioaktywnego w rejonie Siewierodwińska. Eksperci Rosgidrometu stwierdzili, że krótkotrwały wzrost promieniowania związany był z wydarzeniami na tamtejszym poligonie. 8 sierpnia rosyjskie agencje podały, że w obwodzie archangielskim eksplodował eksperymentalny silnik rakietowy zasilany paliwem jądrowym. W wypadku zginęło 7 osób.

Rosgidromet podał na swoich stronach internetowych, że po półgodzinie zaobserwowano spadek radioaktywności, a po dwóch godzinach sytuacja wróciła do normy. Jednocześnie eksperci zwrócili uwagę, że przekroczenie dopuszczalnej normy miało miejsce w rejonie Siewierodwińska. Natomiast w oddalonym o 35 kilometrów Archangielsku wskazania cały czas utrzymywały się w normie.

Część rosyjskich ekspertów jest zdania, że w obwodzie archangielskim testowano nową rakietę o kryptonimie „Burewiestnik”, wyposażoną w napęd jądrowy. O pocisku manewrującym tego typu mówił już dwa lata temu prezydent Władimir Putin, ale do tej pory Rosja nie pokazała światu wiarygodnych dowodów na istnienie takiego uzbrojenia. W ocenie ekspertów, wypadek w obwodzie archangielskim może być potwierdzeniem, że Rosja - wbrew oświadczeniom Władimira Putina - nie dysponuje tego typu rakietami, a dopiero je testuje.


Polska Agencja Atomistyki uspokaja, że efekty wybuchu nie stanowią zagrożenia dla Polski. PAA przypomina, że wyniki pomiarów ze stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych są stale monitorowane i nie wskazują na jakiekolwiek zagrożenie radiologiczne.

IAR/PAA/ar