fot. archiwum PRK
Potężna nawałnica, która w nocy z 11 na 12 sierpnia przeszła przez Bory Tucholskie zniszczyła obóz harcerski. Zginęły dwie harcerki, a prawie 40 uczestników obozu zostało rannych.

Prokuratorskie śledztwo wykazało wiele nieprawidłowości w organizacji obozu. Komendant usłyszał zarzuty m.in. nieumyślnego doprowadzenia do śmierci nastolatek. Nie przyznał się do winy.

Wcześniej w sprawie zarzuty usłyszeli zastępca komendanta obozu i były naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach. W przypadku zastępcy komendanta chodzi między innymi o niewłaściwą organizacją obozu i niewłaściwie przeprowadzoną akcją ewakuacyjną. Były pracownik starostwa ma zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych poprzez nie przekazanie na niższy szczebel zarządzania kryzysowego alertu pogodowego o nadchodzącej nawałnicy.

W lipcu słupska prokuratura postawiła zarzuty nieumyślnego niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm synoptykom, którzy w dniu nawałnicy pełnili dyżury meteorologiczne.

Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej z Krakowa i Warszawy mieli nie podwyższyć ostrzeżenia meteorologicznego z drugiego na trzeci stopień zagrożenia dla województw pomorskiego oraz województwa kujawsko-pomorskiego .

Synoptycy nie przyznali się do winy, odmówili też składania wyjaśnień. Wichura, burze zniszczyły w regionie wiele domów i ponad 100 tysięcy hektarów lasów.

red./kk