fot. prk24.pl
Co rusz pojawiające się lokale na wynajem i brak chętnych na ich dzierżawę, a do tego jeszcze pustoszejący City Box, czyli Piano Bar. W czym tkwi problem, że nie potrafimy ożywić centrum miasta?

Zdaniem mieszkańców, w centrum Koszalina znajdują się same banki i apteki: - Życie, które powinno być wieczorami znajduje się tylko przy centrach handlowych.

Jak powiedział Grzegorz Śliżewski, rzecznik urzędu miasta, jest to kwestia decyzji, które zostały podjęte przez radę miejską w kadencji 1998-2002: - Radni stwierdzili, że należy prywatyzować centrum miasta. Lokale zostały po prostu sprzedane. Mieliśmy nadzieję, że City Box będzie funkcjonował, ale najemca nie płacił i konieczne było wypowiedzenie umowy. Zastanawiamy się też, jak scena będzie tam w przyszłości funkcjonowała. Może podzielimy ten lokal na dwie części? Ostatnio otrzymaliśmy także sygnały, że ktoś chce go wynająć.

Koszalin to nie tylko zamierające życie w ścisłym centrum, ale i inwestycje, które - mimo obietnic inwestorów - od lat nie zostały zrealizowane. W 2008 roku, wykorzystując część dawnych budynków PKS-u w Koszalinie, miała zostać wybudowana galeria handlowa u zbiegu ulic Zwycięstwa i Krakusa i Wandy.

Dwa lata później pojawiła się nowa koncepcja, która zakładała utworzenie tam także hipermarketu. Po dziewięciu kolejnych latach nadal w tym miejscu straszą dawne budynki PKS-u.

rp/red./rż

Posłuchaj

materiał Renaty Pacholczyk