Uzasadniając wyrok, sędzia Andrzej Smyczyński mówił, że sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego, a jego wpisów nie można traktować jako głosu w dyskusji publicznej: - Sąd przestrzega społeczeństwo; nie ma zgody na tego typu zachowanie. Grożenie komukolwiek jest przestępstwem.
Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat skazanego
mężczyzny nie wyklucza apelacji. Mecenas Łukasz Mirocha
powiedział, że jego zdaniem wyrok jest zbyt surowy, a na jego
wymiar wpływ miały wydarzenia sprzed kilku miesięcy. Jego klient
nie przyznał się do winy, choć początkowo - przy zatrzymaniu
przez policję - mówił, że prezydent Piły źle zrozumiał jego
słowa.
- Wspomniane przez sąd względy prewencji ogólnej
oraz kontekst sytuacji, która wydarzyła się na nieszczęście dla
osoby poszkodowanej zaważyły na mojej ocenie. Zostanie to
skonsultowane z klientem. Naszym zdaniem wyrok jest surowy -
powiedział mecenas Łukasz Mirocha.
pg/kk