fot. TVP Info
Nie ma zagrożenia życia rannych w wypadku, do którego doszło na drodze S3 w pobliżu Szczecina Dąbie. Po zdarzeniu z udziałem siedmiu aut do szczecińskich szpitali trafiły 4 osoby. W wypadku zginęło 6 osób.
W skrócie
  • Zginęło 6 osób.
  • Spłonęło pięć z siedmiu pojazdów biorących udział w karambolu.
  • Stan poszkodowanych, którzy trafili do szpitala w Zdrojach i Zdunowie, jest dobry.
  • Kierowca TIR-a został zatrzymany.

Wypadek miał miejsce 500 metrów od zjazdu na Wielgowo w kierunku Świnoujścia, między węzłami Kijewo i Dąbie. Straż pożarna poinformowała, że spłonęło pięć z siedmiu pojazdów biorących udział w karambolu.

Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, mówi Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia: - Poszkodowana kobieta została przetransportowana helikopterem do szpitala przy ulicy Lubelskiej. Ma ona rany klatki piersiowej, urazy głowy i kręgosłupa. Dwie osoby z urazami kończyn górnych zostały przewiezione do szpitala w Zdunowie. Wśród poszkodowanych jest także kierowca TIR-a. Był on narażony na zatrucie dymem. Przebywa obecnie w szpitalu w Zdrojach.

Pacjentka jest w dobrym i stabilnym stanie. Będzie jednak musiała spędzić trochę czasu w szpitalu - poinformowała rzecznik placówki Joanna Woźniacka. Stan zdrowia dwóch młodych kobiet, które trafiły do szpitala w Zdunowie, jest również dobry - powiedziała rzecznik Natalia Andruszczyk.

Badania w szpitalu w Zdrojach przeszedł też kierowca ciężarówki, która brała udział w wypadku. Mężczyzna został zatrzymany do dyspozycji prokuratury i przesłuchany- informuje szczecińska Prokuratura Okręgowa.
Świadkiem wypadku był ukraiński kierowca, który - gdy zobaczył, co się dzieje - zaczął wyciągać ludzi z płonących samochodów: - Z przodu jechała duża ciężarówka, a przed nią także jechały samochody. Kiedy zahamowała, to od razu pojawił się ogień. Wyszedłem z samochodu, wziąłem gaśnicę i podszedłem z prawej strony do jednego z pojazdów. W środku były dwie kobiety i dwoje dzieci. Wyciągnęliśmy je z samochodu. Po chwili usłyszeliśmy krzyk. Ktoś wybił szybę z lewej strony i wyciągnął kierowcę ciężarówki.

Wśród uratowanych przez pana Andrieja osób jest kobieta: - Zrobił się korek. Też zwolniłam, ciężarówka jechała za mną. Kierowca nie zauważył mnie. Uderzono mnie, zaczęłam się kręcić, a potem wszyscy wlecieli jeden na drugiego. Mój samochód spalił się. Pan wyjął mnie przez szybę. Uratował mnie.

Jak mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska, na miejscu pracują specjaliści: - Na miejscu pracują biegli z zakresu ruchu drogowego oraz pożarnictwa. Za spowodowanie takiej katastrofy drogowej grozi od dwóch do dwunastu lat pozbawienia wolności.

IAR/TVP INFO/rż

Posłuchaj

pan Andriej, kierowca z Ukrainy Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia uratowana kobieta Joanna Biranowska-Sochalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Tomasz Kubiak, rzecznik zachodniopomorskiej straży pożarnej