fot. archiwum PRK
Wczoraj w Borzysławiu samochód uderzył w drzewo i spłonął. W tragicznych okolicznościach na miejscu zginęła młoda kobieta. Prokuratura Rejonowa w Białogardzie rozpoczęła postępowanie przygotowawcze w tej sprawie.

Najpierw na miejsce wypadku została wysłana jednostka OSP w Bobolicach znajdująca się około 30 kilometrów od miejsca wypadku. Po kilku minutach dyspozycję anulowano i dopiero wówczas powiadomiono jednostkę OSP Tychowo, która do miejsca zdarzenia miała mniej niż cztery kilometry.

- O 5.32 otrzymaliśmy wezwanie. Po pięciu minutach wyjeżdżaliśmy z jednostki. Dyspozytor powiedział nam przez radio, żebyśmy zawrócili. Zaistniał błąd w trasie - nie droga 165, a 205. Drugi raz zdarzyło mi się to. Trzeba nad tym popracować. W tym czasie ktoś inny mógłby potrzebować naszej pomocy - mówi Piotr Hejda, naczelnik OSP Bobolice.

- System działa w taki sposób, że stanowisko kierowania odbiera informację z dwóch źródeł: albo z wojewódzkiego centrum powiadamiania ratownictwa, gdzie obsługiwany jest numer 112, albo bezpośrednio z numeru 998, który obsługuje nasz oficer dyżurny - starszy brygadier Jacek Szpuntowicz, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Białogardzie.

Nasz reporter zwrócił się do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Szczecinie - poprosił o chronologiczny przebieg zgłoszenia i wydawanych kolejno dyspozycji do Stanowisk Kierowania Państwowej Straży Pożarnej. W odpowiedzi otrzymał pismo, że dane mogą zostać udostępniane wyłącznie na wniosek sądu, prokuratury lub policji.

aw/rż

Posłuchaj

materiał Arkadiusza Wilmana