Prezydent RP Andrzej Duda w Polskim Radiu Koszalin: Dla mnie spotkania z mieszkańcami są najważniejsze
Rozmowę z Prezydentem RP poprowadziła Anna Popławska.

Anna Popławska: Gościem Polskiego Radia Koszalin jest Prezydent RP Andrzej Duda. Dzień dobry, panie prezydencie.

Prezydent RP Andrzej Duda: Dzień dobry. Witam panią redaktor. Dzień dobry także naszym słuchaczom.

Anna Popławska: Panie prezydencie, pamiętam, że w trakcie kampanii wyborczej w 2015 roku mówił pan o tym, iż chce odwiedzić wszystkie powiaty. Jeżeli nie udało się w trakcie kampanii wyborczej, to w trakcie prezydentury. Dziś spotykamy się w powiecie białogardzkim. Kiedy pan rozmawia z mieszkańcami takich powiatów - to powiat szczególny, dlatego że bezrobocie jest bardzo wysokie - to co panu dają te spotkania, te kontakty, te rozmowy?

Prezydent RP Andrzej Duda: Dają bardzo dużo. To jest jedyny i właściwy sposób zorientowania się, co ludzie naprawdę myślą. Na te spotkania przychodzą różne osoby, za co jestem im wdzięczny. Chcę powiedzieć wszystkim - którzy poświęcają swój czas i tutaj przychodzą, którzy rozmawiają ze mną i mówią o swoich problemach i czy w ogóle je dostrzegają, co trzeba naprawić - że to jest dla mnie bardzo ważne, bo te nastroje społeczne zmieniają się i pojawiają się kolejne potrzeby. Można sobie ułożyć pewną ich gradację, także dzięki temu, co jest bardziej potrzebne, oczekiwane i pomijane - jako kwestia przynajmniej na razie mniej istotna. To są dla mnie bardzo ciekawe spotkanie, nie ma to jak bezpośrednia rozmowa. W trakcie mojej wizyty najwięcej czasu poświęcam właśnie spotkania z mieszkańcami. Staram się dojść na tyle do nich blisko, na ile jest to możliwe - głównie ze względu wymagań ochrony. Zawsze jednak staram się mieć z nimi bezpośredni kontakt.

Anna Popławska: Powiedział pan o gradacji potrzeb. Ma pan takie poczucie, że te potrzeby zmieniają się od 2015 roku. W kontekście też tego, o czym pan często mówi - bardzo ważnym celem jest to, aby usłyszeć w 2020 roku, że pięć lat pana prezydentury było okresem, w którym życie Polaków zmieniło się na lepsze.

Prezydent RP Andrzej Duda: Tak. To ma znaczenie absolutnie fundamentalne. Oczywiście życie zmienia się na lepsze poprzez różne działania. Rzeczywiście na tym najbardziej mi zależy, żebym mógł od zwykłej polskiej rodziny na koniec mojej służby prezydenckiej usłyszeć „proszę pana, żyje nam się dzisiaj lepiej, niż żyło nam się wtedy, kiedy pan obejmował swój urząd”. To będzie najlepsze, co mogłoby mi się zdarzyć i wtedy będę mógł uznać, że wykonałem dobrze swoje zadanie. To jest przecież coś, z czym szedłem. Zobowiązałem się do obniżenia wieku emerytalnego, ponieważ na wszystkich spotkaniach w trakcie kampanii wyborczej ludzie o tym mówili, żądali tego, co stało się wbrew ich woli. Wiek emerytalny został podwyższony przeciwko społeczeństwu i faktycznie jednym z pierwszych projektów ustaw, który złożyłem i które zostały uchwalone później przez obecny Sejm było właśnie obniżenie wieku emerytalnego. Bardzo wielu ludzi zresztą mi za to dziękuje.

Kolejnym krokiem było 500 Plus - program dla rodzin, realne wsparcie dla rodzin posiadających dzieci. To oznaczało natychmiastowe, praktycznie skokowe podniesienie materialnego poziomu życia. Później były takie ciche głosy emerytów i rencistów - mówili, iż doceniają to, że młodym wypłacane jest 500 złotych na dziecko, że to jest bardzo ważna pomoc, ale bardzo proszą, żeby także na nich zwrócić uwagę.

Wczoraj miałem tą wielką sposobność podpisać ustawę dającą tak zwaną „trzynastą emeryturę”, czyli dodatkowe świadczenie emerytalne w wysokości 1100 złotych brutto, czyli 888 zł na rękę. Dla każdego emeryta i rencisty, nieważne, czy to jest ZUS, czy KRUS, czy jest to świadczenie przedemerytalne - po prostu każdy te pieniądze dostanie. Cieszy mnie to bardzo, pomimo że jest to wypłata jednorazowa w 2019 roku, ale jednak zawsze to wsparcie jest, które pomoże rozwiązać pewne problemy i życiowe potrzeby. Przy okazji powtórzę tutaj, w Radiu Koszalin, mój wczorajszy apel. Żeby dostać dodatkową emeryturę, nie trzeba wypełniać żadnych dokumentów! Nie trzeba nigdzie chodzić! Ona po prostu zostanie państwu dostarczona, w taki sam sposób, jak normalnie państwo dostają emeryturę!

Proszę nie wierzyć, jeżeli ktokolwiek przychodziłby i mówił „proszę mnie wpuścić do domu, bo przyniosłem dokumenty do trzynastej emerytury”! To jest to nieprawda. Nie trzeba tu niczego dodatkowego robić. Ustawa została skonstruowana w taki sposób, by po prostu „z automatu, z urzędu” wszystkim państwu wypłacić dodatkowe środki.

Anna Popławska: Panie prezydencie, powiedział pan o tym, że zdaje sobie sprawę z tego, iż jest to - inaczej niż w przypadku programu „Rodzina 500 plus” - świadczenie jednorazowe. Wobec tego, czy nie ma niedosytu? Co odpowie pan krytykom, którzy mówią, że przed wyborami europejskimi ma ono charakter polityczny?

Prezydent RP Andrzej Duda: Zawsze znajdą się osoby, które tak powiedzą. 500 plus też niby ma charakter polityczny. Oczywiście jest to wyrazem polityki prorodzinnej i prosocjalnej. Świadczenie dla emerytów także jest elementem tejże polityki. To jest pomoc dla ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. Myślę tutaj zwłaszcza o osobach, które mają bardzo niskie emerytury. Otrzymanie takiej kwoty jest bowiem naprawdę czymś bardzo istotnym.

Sytuacja gospodarcza w kraju poprawia się. Państwo wygospodarowało pieniądze, żeby je dać emerytom. Jeżeli chodzi o skalę, to jest gigantyczna kwota - dziesięć milionów ludzi otrzyma świadczenie - aż jedenaście miliardów złotych.

Mam nadzieję, że w przyszłym roku znów uda się wygospodarować dodatkowe środki na ten cel. Zapewniam, że wraz z rządem zrobimy wszystko, by tak było.

Anna Popławska:
Powiedział pan o tym, że prawie dziesięć milionów emerytów i ponad dziesięć miliardów złotych na trzynastą emeryturę… Słuchają pana nauczyciele, którzy mówią: „dla nas nie ma”.

Prezydent RP Andrzej Duda: Rozmawiałem z przedstawicielami samorządu i nauczycieli. Sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna. Żądanie, które przedstawiło ZNP, było po prostu nierealne. Tysiąc złotych? To jest ogromna podwyżka, na którą nie stać budżetu. Szacujemy, że w Polsce jest między 600 tysięcy a 700 tysięcy nauczycieli.

Czy oczekiwania nauczycieli, że ich wynagrodzenia wzrosną, są zasadne? Oczywiście, że są zasadne. Sam jestem mężem nauczycielki. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że pensja w dużym mieście jest niska. Trudno jest za nią przeżyć w godziwych warunkach, zwłaszcza jeżeli ktoś musi opłacić mieszkanie. Niestety, życie w dużych miastach jest drogie i tam jest rzeczywiście problem.

Sytuacja na wsi natomiast jest znacznie lepsza - jest dodatek wiejski i koszty życia są niższe. Poza tym, powiedzmy sobie otwarcie - jeżeli nauczyciel dyplomowany na wsi zarabia ponad trzy tysiące złotych na rękę, to nie jest wtedy mała pensja. W wielkim mieście takim jak: Kraków, Warszawa, Poznań, Gdańsk czy Katowice, są to bardzo skromne pieniądze. Najczęściej nauczyciel musi mieć po prostu drugi etat. Tu właśnie znajdują się problemy tej dyskusji. Po pierwsze, nauczycielskie pensum, czyli godziny pracy - osiemnaście lub dziewiętnaście. Po drugie, nauczyciel uczy przedmiotu, który wymaga sprawdzania ucznia. Po trzecie, trzeba jeszcze przygotować się do zajęć.

Moja żona uczyła języka niemieckiego. Miała zasadę, że musiała przynajmniej raz w tygodniu zrobić kartkówkę - trzeba w pewnym sensie zmusić uczniów do nauki języka, nie ma innej drogi. Musiała przygotować tę kartkówkę, następnie ją sprawdzić. Klas jest kilka i to nie jest tak, że jesteś w szkole, przeprowadzisz lekcje i jesteś wolny. Żona wracała, siadała przy komputerze i tworzyła kolejne kartkówki lub sprawdzała te, które właśnie przyniosła. Praca w domu zajmowała jej znacznie więcej godzin niż ta w szkole.

Zaczyna się tu więc dyskusja na temat tego, że jeżeli pensja ma być wyższa, to pensum też musi być wyższe, czyli nauczyciel musiałby spędzić więcej godzin w szkole.

Musimy po prostu usiąść i zastanowić się nad tym, w jaki sposób przeprowadzić zmiany w oświacie, by były one skuteczne, podniosły jakość kształcenia oraz doprowadziły do wzrostu wynagrodzeń. Kilka godzin temu rozmawiałem z panem premierem w Świnoujściu, który powiedział: „uważamy, że trzeba dyskutować o pensum, ale nie będzie zgody na to, by je podnieść powyżej średniej europejskiej”.

Anna Popławska: Panie prezydencie, wejdę panu prezydentowi w słowo. Wiem, że mieszkańcy na pana czekają, ale muszę o to dopytać. To wszystko, o czym pan mówi, to są ważne kwestie do omówienia przy oświatowym okrągłym stole, ale związkowcy powiedzieli, że przy nim nie usiądą.

Prezydent RP Andrzej Duda: To jest specyficzna sytuacja. Nie spodziewałem się, że ten okrągły stół będzie zwoływany przez premiera na Stadionie Narodowym i też się nie spodziewałem, że taka będzie formuła. Trudno jest przecież wypracować coś w formule, gdzie będą setki uczestników. Trudno sobie wyobrazić taką pracę. Nie wiem, jak pan premier będzie to planował... Zobaczymy. Zgodziłem się natomiast na propozycję pani Gardias, by odbyło się to w formule rozszerzonego dialogu społecznego. Nadal jestem gotowy takiemu rozwiązaniu patronować. Myślę, że strony powinny ze sobą rozmawiać. Nie ma innej drogi do osiągnięcia kompromisu niż rozmowa. Prawda jest następująca - nikt tutaj nikogo do niczego nie zmusi. Jedyne, czego możemy oczekiwać jest to, że dojdzie do zawarcia rozsądnego kompromisu, że każda ze stron trochę ustąpi. Wiem, dzisiaj jesteśmy na takim etapie, że relatywna podwyżka tegoroczna dla nauczyciela dyplomowanego ma być w sumie 1000 złotych brutto, czyli od tego trzeba oczywiście odjąć wszystkie składki i podatek.

Anna Popławska: Panie prezydencie, mówił pan, że trzeba rozmawiać. Przepraszam, że ponownie wchodzę w słowo, ale 26 kwietnia powinny być podjęte decyzje ostateczne co do przyszłości maturzystów. Co teraz?

Andrzej Duda: Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że nauczyciele w jakikolwiek sposób uniemożliwią czy utrudnią młodzieży zdanie matury. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, ponieważ będzie to oznaczało kompletne zaprzeczenie etosu tego zawodu oraz misji i powołania. Jeszcze raz proszę nauczycieli, by pozwolili młodzieży spokojnie zdać maturę, żeby ich sklasyfikowali, żeby przeprowadzili egzaminy. Nie można tak robić młodym ludziom. Uczyli ich, przygotowywali ich, pracowali z nimi, nie mogą ich teraz po prostu zostawić, bardzo często łamiąc ich życiowe plany. Młodzież nie jest przecież niczemu winna.

Anna Popławska: Panie prezydencie, na zakończenie, spotykamy się w województwie zachodniopomorskim. Ja wrócę do 2015 roku, do powiatu sławieńskiego, który pan wówczas odwiedził. Powiedział pan tam wówczas, że wyobraża sobie taką sytuację, w której rozpoczyna się dyskusja o siedemnastym województwie, ponieważ nie powinno być tak, że ktoś ma do stolicy województwa ponad 200 kilometrów. Czy według pana zmiana granic administracyjnych jest możliwa? Czy powinna być tematem dyskusji?

Prezydent RP Andrzej Duda: Absolutnie powinna być tematem dyskusji i oczywiście jest możliwa. W moim przekonaniu jednak zależy to od woli mieszkańców. Mieszkańcy muszą chcieć zdecydowanie „wydzielić się”, ustanowić odrębne województwo. Jest natomiast jakaś formuła ułatwiająca życie, bo na przykład Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa ma swój dodatkowy, siedemnasty ośrodek dla województwa zachodniopomorskiego. Jeżeli chodzi o oddział spółki gazowniczej, żeby ten dostęp był łatwiejszy, żeby nie trzeba było jeździć specjalnie do stolicy województwa, też taki oddział został specjalnie tutaj utworzony. Te instytucje, które ułatwiają życie i są elementem województwa, one powoli powstają tutaj. Sama decyzja natomiast co do wydzielenia odrębnego województwa musi być poprzedzona zdecydowaną wolą mieszkańców. Jeżeli zatem lokalnie będą takie decyzje, to może jakaś formuła referendum?

Anna Popławska: Czyli pan prezydent nie mówi „nie”. Mieszkańcy muszą powiedzieć „tak”.

Prezydent RP Andrzej Duda: Z tego, co słyszałem, bo o to pytałem - im bliżej Gdańska albo Szczecina, tym entuzjazm mniejszy.

Anna Popławska: Czyli czekamy na decyzję mieszkańców. Jeżeli mieszkańcy będą na „tak”, to i prezydent będzie na „tak”.

Prezydent RP Andrzej Duda: Oczywiście, to ludzie muszą chcieć. Jeżeli ludzie będą chcieli, to oczywiście trzeba zrobić to, co będą chcieli.

Anna Popławska: Prezydent Andrzej Duda dziś w Polskim Radiu Koszalin. Panie prezydencie, pięknie dziękuję za rozmowę.

Prezydent RP Andrzej Duda: Bardzo dziękuję. Pozdrawiam.

red. jr/rż/aj