fot. ipn.gov.pl
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie postawiła strażnikowi więziennemu zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Zdaniem obrońcy polityka sprawa jest irracjonalna.

- Strażnik zaniechał poinformowania przełożonych o fakcie, że w areszcie osadzona jest osoba, z którą wiążą go stosunki osobiste. To wiązałoby się z wyłączeniem go z kontaktów z tą osobą. A ponadto, wbrew obowiązującym przepisom prawa, podejrzany wynosił poza teren aresztu śledczego dokumenty. Dodatkowe szczegóły prokuratura okręgowa być może będzie mogła przekazać na późniejszym etapie śledztwa - powiedziała Polskiemu Radiu Koszalin prokurator Joanna Biranowska-Sochalska.

Zarzuty dla strażnika skomentował mecenas Rafał Wiechecki, obrońca posła: - To jest totalna aberracja. Jakaś wymyślona historia. Jeżeli poseł chciałby cokolwiek powiedzieć, to przecież prawie codziennie obrońcy byli u niego. Te spotkania z prawnikami odbywały się na osobności, więc historia, że strażnik więzienny w jakiś osobisty sposób zaprzyjaźnił się z panem posłem jest całkowicie irracjonalna, niewyobrażalna. Nie wiem, dlaczego prokuratura prowadzi jakiekolwiek postępowanie.

W areszcie strażnik zajmował się między innymi wymianą pościeli i ręczników. Według śledczych mężczyzna miał też kontaktować się z rodziną polityka, a dużo wcześniej z nim samym. Funkcjonariusz został zawieszony w obowiązkach i ma policyjny dozór. Dostaje połowę wynagrodzenia. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Cela, w której przebywał polityk była monitorowana, a strażnicy wchodzili do niej dwójkami.

Poseł Stanisław Gawłowski w minionym roku był w areszcie trzy miesiące. Opuścił go po wpłaceniu pół miliona złotych kaucji. Polityk ma siedem zarzutów, z których kilka dotyczy korupcji. Poseł twierdzi, że jest niewinny, a sprawa ma charakter polityczny.

red.

Posłuchaj

prokurator Joanna Biranowska-Sochalska mecenas Rafał Wiechecki, obrońca posła