fot. pixabay.com
Populacja fok bardzo się rozrosła, a brak ryb w morzu powoduje, że zwierzęta wyjadają rybakom połów prosto z sieci. W 2015 roku naukowcy naliczyli, że tych ssaków w Bałtyku jest ponad 30 tysięcy. Założono także, że ich populacja każdego roku wzrasta o niemal pięć procent.

Jak zaznaczają rybacy, odstrzał fok prowadzony jest między innymi w Skandynawii. Twierdzą, że u nas foki trzeba też wyeliminować: - Wszystkie ryby są obgryzione, przywozimy tylko same głowy, nie mamy nic. To jest pasożyt i trzeba go wyeliminować, a nawet zdziesiątkować.

Punkt widzenia rybaków popiera Grzegorz Hałubek, doradca do spraw rybołówstwa Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej: - Foki na całym Bałtyku, a szczególnie w tej wschodniej części odczuwają wielki głód - dowodem na to jest ingerencja w rybackie sieci. W związku z tym Komisja Europejska nie tylko powinna zająć się losem rybaków, ale także tych zwierząt.

Foki są gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Wojciech Bagiński, koordynator organizacji ekologicznej WWF zaznaczył, że ich wybijanie byłoby barbarzyństwem: - Na początku ubiegłego wieku żyło ich w Bałtyku około stu tysięcy i dopóki są gatunkiem chronionym, to wszystkie nawoływania na polowania mijają się z celem.

mp/jż/rż

Posłuchaj

wypowiedź rybaków Grzegorz Hałubek, doradca do spraw rybołówstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Wojciech Bagiński, koordynator organizacji ekologicznej WWF