fot. Przemysław Grabiński
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nakazał spółce zapłacenie ponad 95 tysięcy złotych za „niedozwolone porozumienie” z firmą z Miasteczka Krajeńskiego.

Jak mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK, firmy podzieliły między sobą rynek lokalnych przewozów pasażerskich w powiecie pilskim: - By nie rywalizować ze sobą, obydwa podmioty wspólnie ustalały, na których trasach będą jeździć. Mieli możliwość stosowania wyższych cen biletów na wydzielonych kierunkach. Zmowę zainicjował PKS Piła. Spółka wywierała presję, grożąc obniżką cen własnych biletów. To utrudniłoby działalność konkurenta, mogłoby nawet wyeliminować go z rynku.

Decyzja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest nieprawomocna i przysługuje od niej odwołanie. Z tej możliwości zamierza skorzystać spółka PKS Piła. Anna Chmura, rzeczniczka prasowa przewoźnika, nie chciała jednak odnieść się do zarzutów UOKiK: - W tej chwili nie ma jeszcze prawomocnego wyroku. Jesteśmy w procedurze odwoławczej.

Zmowa miała trwać w latach 2015-2017. Sprawa wyszła na jaw, gdy firma zarzuciła pilskiemu PKS-owi wykorzystywanie dominującej pozycji na lokalnym rynku przewozów pasażerskich. Analiza UOKiK wykazała, że PKS Piła nie stosował zarzucanej praktyki, ale badając tę sprawę kontrolerzy wykryli zmowę pomiędzy przewoźnikami.

UOKiK nie ukarał firmy z Miasteczka Krajeńskiego, uznając, że - choć nieświadomie - dobrowolnie przekazała informacje o niedozwolonym porozumieniu.

pg/rż

Posłuchaj

Marek Niechciał, prezes UOKiK Anna Chmura, rzeczniczka PKS-u Piła