- Ta akcja była trudniejsza pod względem psychologicznym niż
fizycznym. Na razie nie chcemy wypowiadać się o szczegółach tej sprawy. W
tej chwili na miejscu będzie pracował biegły. Trudno określić, jak
długo potrwa akcja. Musimy zwrócić uwagę na każdy mały szczegół. Chcemy
powstrzymać się od jakichkolwiek ocen i osądów dopóki nie będziemy pewni
swojego zdania - powiedział Tomasz Kubiak. - Kiedy przyjechały
jednostki strażackie, pożar był już rozwinięty. Języki ognia wychodziły
na zewnątrz. Tego typu pomieszczenia charakteryzują się trudnym
dostępem. Siła fizyczna strażaków bardzo się przydała. Po trzydziestu
minutach zlokalizowaliśmy i opanowaliśmy pożar - dodał.
red./rż/ar