fot. Jarosław Ryfun
Sytuacja w markecie przy ulicy Pileckiego wyglądała groźnie. Ewakuowano klientów i pracowników.

Wieczorem w sklepie nagle zgasło światło i włączyło się awaryjne zasilanie, a z sufitu zaczął wydobywać się dym.

Okazało się, że pożar był jednak w kuchni lokalu sąsiadującego ze sklepem.

Strażacy sprawdzają teraz, czy nie ma gdzieś zarzewia ognia.

ak/ar