Po pierwsze zarzutów, które już wcześniej zostały postawione Stanisławowi Gawłowskiemu: - Jest to zarzut korupcji i prania brudnych pieniędzy - zaznaczył Włodzimierz Bernacki. Druga sprawa to wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu.
Jak jednak zaznaczył poseł Włodzimierz Bernacki, komisja sejmowa nie jest sądem i nie rozstrzyga tego, czy poseł dopuścił się zarzucanych mu czynów, zastanawia się tylko nad wnioskiem i jego poprawnością: - Jednocześnie rozważamy, czy działania ze strony pana posła Gawłowskiego mogły mieć miejsce, ale nie rozstrzygając, czy w rzeczywistości tak było - powiedział.
Według prokuratury polityk PO miał przyjąć od biznesmena jako łapówkę apartament w Chorwacji. Chodziło o przychylność i poparcie przedsiębiorcy przy przetargach organizowanych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Zarzuty dotyczą okresu, gdy polityk był wiceministrem ochrony środowiska w rządach PO-PSL.
Poseł Gawłowski ma pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Twierdzi, że jest niewinny, a sprawa ma charakter polityczny.
Polityk trzy miesiące był w tymczasowym areszcie, wyszedł na wolność po wpłaceniu pół miliona złotych kaucji.
IAR/ak/rż
Sejmowa komisja regulaminowa rozpatrzy wniosek w sprawie Stanisława Gawłowskiego
fot. wikimedia
Jak powiedział Polskiemu Radiu Koszalin Włodzimierz Bernacki, poseł PiS-u i przewodniczący komisji, wniosek będzie dotyczył dwóch kwestii.