fot. Jarosław Ryfun
Kandydat PiS na prezydenta miasta mówił o zaniedbaniach w nadzorze nad obiektami należącymi do Zarządu Obiektów Sportowych na przykładzie hali sportowej przy ulicy Orlej. Obiekt nie jest ogrzewany, przecieka w nim dach, a na ścianach rośnie grzyb.

- Brak nadzoru widać w takich małych miejscach, jak to. To z nich często korzystają nasi najmłodsi mieszkańcy. Panie prezydencie, zajmuje się pan listami intencyjnymi, cha-chą, ale tu są mieszkańcy, na których nam szczególnie zależy. Mam nadzieję, że to zmienimy, bo mieszkańcy są najważniejsi - powiedział Andrzej Jakubowski.

Kandydat PiS dodał, że urząd miasta nie aplikował do Ministerstwa Sportu o pieniądze na remonty obiektów takich jak hala sportowa przy ulicy Orlej: - Samorząd nie aplikował o żadne pieniądze, a tu byłaby przecież świetna okazja.

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Koszalina wyraził dziś zdziwienie nagłym zainteresowaniem Urzędu Miasta stanem technicznym hali przy ulicy Orlej. Godzinę przed jego spotkaniem z dziennikarzami konferencję - również przed hala sportową przy ulicy Orlej - zwołał Zarząd Obiektów Sportowych.

- Po skargach głównie od rodziców postanowiliśmy wyłączyć tę halę z użytku. Musimy wymienić w niej system ogrzewania. Od wakacji szukamy też wykonawcy remontu dachu - powiedziała Monika Tkaczyk, prezes ZOS. - Wszystkim użytkownikom tej hali zaproponowaliśmy korzystanie z obiektów zastępczych, więc mają gdzie trenować - dodała.

W hali sportowej przy ulicy Orlej na co dzień trenują między innymi dzieci i młodzież z koszalińskiego Zapaśniczego Klubu Sportowego. To grupa ponad 50 mieszkańców miasta w wieku od 5 do 13 lat.

rp/mm/ar

fot. Jarosław Ryfun

Posłuchaj

Monika Tkaczyk, prezes ZOS Andrzej Jakubowski o możliwości aplikowania o dotacje ministerialne Andrzej Jakubowski o stanie obiektów sportowych