fot. Piotr Głowacki
Fontanny przy ulicy Sienkiewicza i Bema, wykorzystywane są przez bezdomnych jako umywalki. Kilka dni temu w jednej z nich nago kąpał się mężczyzna, a ostatnio regularnie ktoś wrzuca do nich pojemniki z płynem do mycia naczyń.
Piana z fontann usuwana jest ręcznie - mówi pracownik:
- Najwidoczniej z nudy, ktoś wrzuca płyn do mycia naczyń i ta woda zaczyna się pienić i wypływać poza fontannę. Na Sienkiewicza znalazłem butelkę po takim płynie.
Radni domagają się natychmiastowej reakcji władz. Takie zanieczyszczenia to zagrożenie dla ludzi i zwierząt mówi Anna Mrowińska radna prawa i Sprawiedliwości:
- Dzieci będą chciały skorzystać ochładzając się albo ptaki, a nie będą mogły. To jest oburzające.
Tymczasem Komendant Straży Miejskiej w Słupsku Paweł Dyjas stwierdził,że straż pozostaje w tym wypadku bezradna:
- Dzieje się to w późnych godzinach wieczornych lub nocnych. Straż Miejska w Słupsku nie dysponuje taką ilością pracowników, aby wszystkie tego typu miejsca były obstawione patrolami.
Pierwsze incydenty zanotowano przed rokiem. W opinii okolicznych mieszkańców brak zdecydowanej reakcji władz doprowadził do ich nasilenia.
pg/ds