fot. facebook.com/poloniapila/
Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które miało polegać na posługiwaniu się podrobionymi fakturami przy rozliczaniu miejskiej dotacji dla Polonii. Zarząd Polonii nie ma sobie nic do zarzucenia.

Zarzut dotyczy faktur na zakup dwóch motocykli za około 160 tysięcy złotych. „Nie mamy sobie nic do zarzucenia” - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin wiceprezes Polonii Piła, Tomasz Żentkowski: -  Czekamy na oficjalne wezwanie i będziemy wyjaśniać tę sytuację. Nie mamy sobie do zarzucenia nic, co miałoby dotyczyć jakiś defraudacji finansowych. Co do złotówki dotacja byłą wydana na cele statutowe i jesteśmy w stanie to udowodnić .

Prezes Polonii Tomasz Soter zapewnia, że nie wie o tym, żeby ktokolwiek z zarządu klubu mógł podrobić lub posługiwać się podrobionymi fakturami.

- Nigdy nie podrobiłam żadnej faktury. Mam ręce czyste i mogę to powiedzieć przed sądem, prokuraturą, policją i przed kibicami - powiedział Soter.

Afera wokół Polonii Piła wybuchła w miniony czwartek. Do czasu wyjaśnienia sprawy władze Piły wstrzymały wypłatę przyznanej już klubowi dotacji w wysokości prawie trzystu tysięcy złotych.

PG/ Red.