fot. twitter.com/ Remizapl
W wyniku nawałnic, które wieczorem przeszły nad krajem, rannych zostało
10 osób, w tym jeden strażak. Rzecznik prasowy komendanta Głównego
Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak powiedział, że do północy
strażacy w całej Polsce interweniowali prawie 4400 razy, usuwając skutki
burz.
Najwięcej pracy było na Mazowszu, gdzie funkcjonariusze wyjeżdżali 1500 razy, a także w województwie kujawsko - pomorskim i wielkopolskim. Wichura uszkodziła dachy na prawie 300 budynkach, w tym 180 domach mieszkalnych. Strażacy usuwali także tysiące połamanych drzew, które blokowały ulice, drogi i szlaki kolejowe. W Warszawie strażacy wyjeżdżali wczoraj do usuwania ponad stu powalonych drzew.
Przy usuwaniu skutków burz i nawałnic pracowało do północy ponad 20 tysięcy strażaków państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Wichura spowodowała uszkodzenia linii energetycznych i stacji transformatorowych. Do 180 wzrosła liczba w zachodniopomorskiem, a na Pomorzu było ich prawie 220.
Bez prądu pozostaje ponad 74 tysiące odbiorców - informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Energetycy nadal pracują w gminach Sławno, Kobylnicy, Ustce i Postominie.
Drawscy strażacy oprócz wichur pracowali też przy pożarze gorzelni w Miłkowie. Spaliło się około 100 metrów kwadratowych dachu. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ogień gasiło 13 zastępów straży pożarnej. Właściciel dopiero dziś będzie szacował straty.
IAR/ik/ds