fot. ms.gov.pl
Dziecko spędziło w zamknięciu trzy godziny i odwodnione trafiło do szpitala. 32-letnia kobieta będzie odpowiadać za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

Prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiedziała, że podejrzana przyznała się do winy. Wyjaśniła, że pozostawiła synka w aucie przez roztargnienie i pojechała do pracy.

Do zajścia doszło prawie dwa tygodnie temu na parkingu przed dworcem PKP w Rumi. Zamknięte w aucie dziecko zauważyli dziennikarze lokalnej telewizji. Wezwali policję, która wybiła szybę w aucie i uwolniła chłopca. Dziecko miało 38 stopni gorączki i było odwodnione. Trafiło do szpitala, obecnie czuje się dobrze.

W związku z tym, że kobieta była odpowiedzialna za opiekę nad nieletnim, grozi jej pięć lat więzienia.

IAR/ds