fot. pixabay.com
To unijny program, który jest kontynuacją dwóch programów: „Mleko w szkole” i „Owoce i warzywa w szkole”. Wzięło w nim udział ponad 90 procent wszystkich szkół podstawowych w kraju, czyli prawie 13 tysięcy placówek.

- Dzieci brały udział w zajęciach z dietetykami, wspólnie gotowały, ale przede wszystkim każdego tygodnia za darmo dostawały zdrowe jedzenie - mówi dyrektor Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Witold Strobel. Wymienia, co trafiało do szkół w ramach programu. - Nie tylko mleko, ale również jogurty naturalne, kefiry i serki twarogowe. A w komponencie owocowo - warzywnym wybór jest jeszcze większy, bo to jabłka, gruszki, śliwki, truskawki, marchew, rzodkiewka, papryka, kalarepka, pomidorki, a także soki - powiedział Witold Strobel.

- W programie najważniejsze jest kształtowanie zdrowych nawyków u dzieci. Obecnie mają zbyt mało ruchu, spędzają zbyt wiele czasu przed komputerem, przed telefonami. Dlatego jest otyłość - mówi Agnieszka Ludwin z Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Wiemy również, że jest bardzo dużo zwolnień lekarskich z wychowania fizycznego. Więc ten program ma pokazać zdrowy tryb życia - jedz zdrowo, ruszaj się, a będziesz zdrowy - dodaje.

W tym roku szkolnym program kosztował prawie 240 milionów złotych. Prawie połowa pieniędzy pochodziła z Unii Europejskiej, reszta z budżetu państwa. W kolejnym roku program będzie kontynuowany.

IAR/ar