fot. ms.gov.pl
Sąd Najwyższy uchylił w części skazujący wyrok. Sprawa ma wrócić do Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Janusz K. rozmawiać nie chciał, a na pytanie dziennikarza, jak to się stało, że znalazł się na wolności odpowiedział, że "uciekł z zakładu karnego". Zarzucił także dziennikarzom nierzetelność.

Sąd Najwyższy w części uchylił skazujący wyrok, a że przepisy są takie, że nie mógł orzec jednocześnie nowej kary łącznej to skazany opuścił zakład karny.

Janusz K. został skazany na cztery lata więzienia za łapówkarstwo. Zdaniem śledczych mężczyzna wziął od podsądnego ponad 100 tysięcy złotych i ryby w galarecie. Skazany po wyroku ukrywał się, a policji nie udało się go złapać. Ostatecznie w połowie listopada sam zgłosił się do aresztu śledczego w Starogardzie Gdańskim.

IAR/ds