fot. Krzysztof Klinkosz
560 kilometrów polskiego wybrzeża przemierzyli marynarze, żołnierze i cywilni biegacze w Bałtyckiej Sztafecie 2018.

Uczestnicy sztafety pokonali dystans od latarni morskiej w Krynicy Morskiej do latarni morskiej w Świnoujściu. Wystartowali w czwartek, a w sobotę późnym wieczorem biegacze dotarli do Kołobrzegu.

Jak zaznacza komandor porucznik Wojciech Mundt, rzecznik prasowy Akademii Marynarki Wojennej biegacze mają również za sobą nietypowy etap, bo przebiegający na wodach Zatoki Gdańskiej. - Sztafeta wbiegła na ORP Heweliusz, który wypłynął z portu w Gdyni i popłynął na Hel. Na okręcie biegacze przekazali światełko kolejnym osobom i tam na bieżniach na pokładzie okrętu, dalej nabijali te kilometry.

Biegacze byli w trasie 24 godziny na dobę. Podstawową ekipę stanowiło 30 osób, podzielonych na 6 ekip. Każda osoba przebiegła około 110 – 140 kilometrów. Na niektórych odcinkach do biegu dołączali cywilni uczestnicy. Biegacze przyznali, że trasa była ciężka, jednak biegli w szczytnym celu. - To jest niepowtarzalna szansa przebiec całe wybrzeże w celu uczczenia 100-lecia Odzyskania Niepodległości oraz Marynarki Wojennej. Jest ciężko, ponieważ na trasie jest wiele przeszkód naturalnych. To jest wyzwanie i przełamanie swoich granic.

Sztafeta zakończyła się w niedzielę około 10.00 rano przed latarnią w Świnoujściu.

KK/ez