fot. CBŚP
Sześć osób zostało zatrzymanych w Kielcach i Ostrowcu Świętokrzyskim pod zarzutem sprzedaży dopalaczy. To wynik wspólnej akcji przeprowadzonej między innymi przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji.

Komendant Iwona Jurkiewicz z CBŚP powiedziała, że z ustaleń policji wynika, że były to dwa ostatnie stacjonarne punkty sprzedaży dopalaczy w Polsce. Komendant podkreśla, że na miejscu zatrzymania funkcjonariusze zastali skandaliczne warunki sanitarne. Substancje chemiczne były przechowywane między innymi w toalecie.

Dodała, że zanim doszło do zatrzymania, osoby znajdujące się w pomieszczeniu z dopalaczami, próbowały spalić te substancje. Policji udało się jednak zabezpieczyć ponad 2 kilogramy dopalaczy.

Zatrzymanych przesłucha dziś prokuratura. Mogą usłyszeć zarzuty dotyczące stworzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej, za co grozi do 12 lat pozbawienia wolności.

Do sprawy odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji. Joachim Brudziński napisał na twitterze: "W walce z kreaturami sprzedającymi truciznę polskim dzieciakom i młodzieży (niestety pozbawionej wyobraźni jakie są skutki zażywania tych świństw) polska Policja będzie konsekwentnie bezwzględna. Ale nikt nie zastąpi rodziców i wychowawców".

IAR/ez