40-lecie istnienia Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Koszalinie | Źródło: Małgorzata Durska, Adam Iwaszkiewicz
Czy niepełnosprawność zawsze oznacza wykluczenie z normalnego życia? Czy jednak, mimo choroby, można starać się realizować swoje pasje, marzenia? Podopieczni Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego udowadniają, że niepełnosprawni intelektualni potrafią cieszyć się życiem i dawać szczęście swoim bliskim. Swoje talenty pokazali podczas gali 40-lecia powstania placówki.

Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy to placówka dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym i głębokim.

- Zajmujemy się opieką i wychowaniem. Edukacja zaczyna się już na poziomie przedszkolnym a ośrodek kończą już osoby dorosłe. W placówce pracuje nad tym, by osoby niepełnosprawne były włączane do środowiska lokalnego. Po naszej szkole podopieczni radzą sobie w życiu, potrafią pracować - wyjaśnia Anna Stępniak, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego.

Historia ośrodka zaczyna się w 1977 roku, kiedy powstał Specjalny Zakład Wychowawczy na bazie byłego Państwowego Zakładu Wychowawczego przy ulicy Rzecznej 5. Potem, na kilkanaście lat, placówka została przeniesiona do obiektu przy ulicy Głowackiego, by powrócić na Rzeczną w 1993 roku.

- Przez 40 lat zmieniały się realia, w których pracowaliśmy, zaczynaliśmy od 5 oddziałów szkoły podstawowej. Dziś mamy podstawówkę od 1 do 8 klasy, oddziały przedszkole, Szkołę Przysposabiającą do Pracy i internat - wymienia Anna Stępniak.

Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy ma 120 podopiecznych.

- Bardzo lubię zajęcia plastyczne, ćwiczenia ruchowe, muzykę. Dużo można się tu nauczyć, szczególnie na zajęciach w internacie. Mam tu też wielu kolegów - mówił Tomasz Kaliszczak, podopieczny ośrodka.

Z ośrodka zadowolona jest też Lidia Kaliszczak, mama niepełnosprawnego Tomka: - Cudowni nauczyciele, wspaniała pani dyrektor. Jeśli syn ma jakiś problem, to zawsze może porozmawiać z wychowawcą. Tomek urodził się z porażeniem mózgowym, ale ma dobra pamięć, recytuje wiersze, śpiewa, brał udział w wielu konkursach. Cieszę się, ze mam takiego syna i jestem z niego dumna.

Życie osób niepełnosprawnych i ich rodzin nie jest usłane różami. Muszą się zmagać z wieloma problemami. Monika Janik, mama chłopca z zespołem Downa - podopiecznego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, mówi wprost, że nie wyobraża sobie innego życia. Docenia też pracę nauczycieli w placówce przy ulicy Rzecznej.

- Mój syn to już dorosłym mężczyzna, Niedługo skończy 21 lat. Dzięki niemu poznałam wielu wspaniałych ludzi. To, że go mam to jest cud. Jest dowcipny, wysportowany, wspaniały człowiek. Dzięki temu, że chodzi do tej szkoły może się rozwijać, bo ten ośrodek daje ogromne możliwości - tłumaczy pani Monika.

A skoro placówka świętowała urodziny, były życzenia i prezenty. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy otrzymał busa. Pieniądze na jego zakup pochodziły z koszalińskiego ratusza i Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
 
md/ar