fot. wikipedia
Wraca sprawa podejrzeń o mobbing w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku. Radni miejscy specjalnej komisji chcieli wejść do biblioteki by dokończyć kontrolę, ale obecny szef biblioteki im na to nie pozwolił.

Specjalnie powołany zespół radnych sprawę bada od grudnia ubiegłego roku. Wówczas ankieta przeprowadzona wśród pracowników placówki wykazała, że 66 procent z nich doświadcza mobbingu ze strony kierownictwa. Kontrola miała zakończyć się sprawdzeniem dokumentów. Komisja miała czas do 30 marca, jednak z różnych powodów nie zdążyła jej dokończyć. – Gdy wygasł termin pierwszej kontroli poprosiliśmy komisję rewizyjną o jej przedłużenie i teraz mamy czas do 11 maja. Gdy poszliśmy do biblioteki dyrektor stwierdził, że termin kontroli minął i uniemożliwił nam wejście i jej przeprowadzenie - mówi Daniel Jursza, radny komisji rewizyjnej.

Pełniący obowiązki dyrektora słupskiej biblioteki Sławomir Żabicki zaznacza, że jego decyzja nie wynikała ze złej woli, tylko z faktu iż kontrolujący nie spełnili określonych prawem wymagań: - Ja nie otrzymałem żadnych dokumentów wskazujących na to, że kontrola została przedłużona. Nie mogę, jako zarządzający instytucją kultury, podejmować działań niezgodnych z prawem – tłumaczy.

O mobbing podejrzana jest dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej, która od czasu ujawnienia wyników ankiety przebywa na zwolnieniu lekarskim.

MP/ez