fot. Twitter
Krajowy komitet amerykańskiej Partii Demokratycznej podał do sądu Rosję, portal Wikileaks oraz sztab wyborczy Donalda Trumpa. Autorzy pozwu twierdzą, że podmioty te koordynowały działania przeciwko ubiegającej się o urząd prezydenta Hillary Clinton.

Liczący 66 stron cywilny pozew trafił do sądu federalnego w Nowym Jorku. Zawiera on publicznie znane fakty z tak zwanego rosyjskiego śledztwa, którego przedmiotem jest ingerencja Moskwy w kampanię wyborczą w USA. Demokraci przekonują, że osoby z otoczenia Donalda Trumpa współpracowali z agentami rosyjskich służb wywiadowczych by wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w 2016 roku.

„Ta współpraca stanowi niewyobrażalny dotychczas akt zdrady. Sztab kandydata głównej partii zawarł sojusz z obcym mocarstwem, by zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich” - napisali autorzy pozwu. Wskazali na koordynację działań sztabu Donalda Trumpa z Rosją oraz portalem Wikileaks przy ujawnieniu wykradzionych wcześniej e-maili krajowego komitetu Partii Demokratycznej.

Jeśli sąd federalny uzna, że pozew ma podstawy prawne, to współpracownicy prezydenta mogą zostać zmuszeni do złożenia oświadczeń i zeznań pod przysięgą.

IAR/ar